Były mistrz wagi półciężkiej Siergiej Kowaliow (32-3-1, 28 KO) poinformował, że nie zakończy kariery po niedzielnej porażce z Eleiderem Alvarezem (24-0, 12 KO).
W niedzielny poranek na ringu w Atlantic City Rosjanin został zastopowany przez Kolumbijczyka w siódmej rundzie. Abror Tursunpułatow, trener Kowaliowa, powiedział po walce, że Kowaliow powinien pomyśleć o zakończeniu kariery. Sam 35-letni zawodnik nie wykluczał, że zdecyduje się na taki krok.
"Krusher" już jednak ochłonął i dzisiaj zapewnił za pośrednictwem Instagrama, że na emeryturę się nie wybiera.
- Po pierwsze, chcę podziękować moim kibicom za wsparcie przed i po walce. To znaczy, że naprawdę zależy wam na mojej karierze. Mogę powiedzieć teraz z całą pewnością, że jej nie zakończę. Będę odpoczywać przez kilka miesięcy, a potem z nowymi siłami przystąpię do kolejnej walki. Myślę, że będzie to rewanż z Alvarezem - oświadczył.
W walce z Kolumbijczykiem Kowaliow stracił pas WBO. W kontrakcie na ten pojedynek była klauzula rewanżu.