FARMER MISTRZEM IBF - DIB OGŁOSIŁ ZAKOŃCZENIE KARIERY

Redakcja, Informacja własna

2018-08-03

Sześć lat temu Tevin Farmer (26-4-1, 5 KO) przegrał z Kamilem Łaszczykiem. Dziś o Kamilu mało kto, nawet w Polsce, pamięta, a pięściarz z Filadelfii cztery dni po 28. urodzinach sam sobie sprawił prezent, zdobywając wakujący tytuł mistrza świata federacji IBF kategorii super piórkowej, czy też jak kto woli junior lekkiej.

Rywalem Amerykanina był dawny champion i reprezentant gospodarzy - Billy Dib (43-5, 24 KO). Bo pojedynek rozgrywany był w Australii. Sędziowie jednak nie mieli nawet jak pomóc Dibowi. Od początku przeważał Farmer, w dziewiątej rundzie rzucił nawet przeciwnika na deski i po ostatnim gongu werdykt był już tylko formalnością. Punktacja była jednogłośna - 118:109, 119:108 i 120:107.

- Oficjalnie mogę potwierdzić, że po raz ostatni widzieliście mnie w ringu. Farmer to wielki champion i długo będzie jeszcze zasiadać na tym tronie - ogłosił po wszystkim smutny Australijczyk, w przeszłości mistrz IBF, tylko w wadze piórkowej.

Przypomnijmy jeszcze, że w zeszłym roku Farmer walczył o życie, gdy wdał się w sprzeczkę z chłopakiem swojej siostry, w wyniku czego został postrzelony pistoletem.

Podczas tej samej gali Tim Tszyu (10-0, 8 KO), syn legendarnego mistrza rodem z ZSRR, obronił regionalny pas WBC Asian Boxing Council Continental wagi junior średniej, nokautując w 75 sekund Stevie Ferdinandusa (27-16-1, 14 KO).

Poniżej Łaszczyk i Farmer po ważeniu - 23 marca 2012.