TONY YOKA: NIE MA W WADZE CIĘŻKIEJ LEPIEJ WYSZKOLONEGO ODE MNIE

Peter Lim, BoxingScene

2018-07-24

Tony Yoka (5-0, 4 KO) to złoty medalista olimpijski wagi super ciężkiej i nadzieja Francuzów na podbój królewskiej kategorii. Jego kariera prowadzona jest odważnie, choć są i tacy, którzy chętnie wystawiliby go na czołówkę jeszcze szybciej. Sam Yoka podchodzi do tego ze spokojem.

- Każdy ma swoją drogę. Joshua potrzebował prawie czterech lat na zdobycie tytułu, z kolei Łomaczenko bił się o mistrzostwo w już drugiej walce. Ja prawdopodobnie jestem gdzieś pomiędzy nimi. Na pewno jednak nie chcę czekać aż cztery lata na swoją szansę, to dla mnie za długo - nie ukrywa Yoka.

- Nie interesują mnie już walki z kolesiami, którzy nie mają szans mnie pokonać. Potrzebuję prawdziwych wyzwań. To nie oznacza oczywiście, że już jutro byłbym gotowy walczyć o tytuł, potrzebuję jednak wyzwań i poważniejszych testów, tak by piąć się w górę rankingów. Inspirują mnie tacy mistrzowie jak Lennox Lewis czy Muhammad Ali. Chcę jak oni zdobywać różne tytuły. Joshua i Wilder biją bardzo mocno, ale nie ma w wadze ciężkiej lepiej wyszkolonego pięściarza niż ja, a do tego jestem szybki i bardzo dobrze pracuję na nogach - przekonuje Francuz, który mieszka teraz i trenuje w USA. - Zarówno ja jak i moja żona zdobyliśmy złote medale olimpijskie dla Francji. I właśnie dlatego przyjechaliśmy do Ameryki. Potrzebujemy czasem się wyluzować i prowadzić normalne życie. Chcemy jak inni wyjść do restauracji czy sklepu, a niestety we Francji to niemożliwe - dodał prospekt z Paryża.

TONY YOKA ZAWIESZONY NA ROK, ALE MOŻE BOKSOWAĆ ZA GRANICĄ >>>

- Podpisując ze mną kontrakt powiedział mi, że chciałby w miarę szybko zaboksować o tytuł. Nie ma specjalnego pośpiechu, ale skoro sam zawodnik twierdzi, że jest już gotowy na poważniejsze rzeczy, to kto lepiej może to ocenić, niż on sam? Dziś najlepsi zawodnicy boksu olimpijskiego podpisujący zawodowego kontrakty nie potrzebują tak jak kiedyś dwudziestu czy trzydziestu walk, zanim mogą zaatakować tytuł. Oni są już profesjonalistami boksując jeszcze w amatorstwie. Tym najlepszym wystarczy dziesięć potyczek i mogą atakować mistrzów - stwierdził promujący Francuza Richard Schaefer z grupy Ringstar Sports.