BYŁY TRENER: DZIŚ TYLKO JOSHUA MÓGŁBY POKONAĆ USYKA, NIKT INNY

Redakcja, World Boxing News

2018-07-23

James Ali Bashir prowadził w pierwszych walkach zawodowych Aleksandra Usyka (15-0, 11 KO) i jeszcze przed finałem turnieju WBSS zapowiadał, że jego dawny podopieczny wygra łatwo z Muratem Gasijewem (26-1, 19 KO). Jego słowa się sprawdziły. Ciekawe więc, czy sprawdzą się również jego prognozy odnośnie ewentualnych sukcesów Ukraińca również w wadze ciężkiej?

Usyk nawiązał do historii Evandera Holyfielda, który najpierw zunifikował dywizję cruiser, by potem podbić tą królewską. Teraz bowiem coraz głośniej o możliwych przenosinach Aleksandra do krainy olbrzymów.

- Tak naprawdę nie ma większego znaczenia, czy walka odbędzie się w Moskwie, czy też może na księżycu. Usyk ma wielkie umiejętności i nie powinien mieć problemów z pokonaniem Gasijewa, albo wysoko na punkty, albo nawet przed czasem - stwierdził Bashir na dziesięć dni przed tym pojedynkiem. A jego dawny pupil zrobił dokładnie to, czego oczekiwał od niego amerykański szkoleniowiec. Bashir jest przekonany, że na dzień dzisiejszy tylko Anthony Joshua (21-0, 20 KO) mógłby stanowić realne zagrożenie dla Ukraińca. W ogóle natomiast nie obawiałby się konfrontacji z mistrzem WBC Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO) czy niedawnym championem WBO Josephem Parkerem (24-1, 18 KO).

- Nikt poza Joshuą nie jest w stanie mu zagrozić w wadze ciężkiej. Usyk będzie wciąż korzystał ze swojej ringowej inteligencji, doświadczenia wyniesionego z boksu olimpijskiego oraz twardego charakteru. Spotykał na swojej drodze różnych rywali, również tych większych i silniejszych, ale wygrywał. Na dzień dzisiejszy Joshua byłby jeszcze faworytem takiej walki, ale nikt poza nim. Usyk już dziś pokonałby Parkera czy Wildera - przekonuje Bashir, niegdyś drugi trener Władimira Kliczki.

PRINCE HAMED: USYK MOŻE BYĆ PROBLEMEM DLA JOSHUY I WILDERA >>>

Usyk wygrywając w sobotę w Moskwie został dopiero trzecim w historii bezdyskusyjnym mistrzem wagi junior ciężkiej. Wcześniej tej sztuki dokonali właśnie Holyfield oraz O'Neil Bell.