DE LA HOYA: PACQUIAO W PRIME ŁAWO POKONAŁBY MAYWEATHERA

Keith Idec, Boxingscene

2018-07-12

Oscar De La Hoya od lat ma na pieńku z Floydem Mayweatherem Jr, dlatego też opinia szefa stajni Golden Boy Promotions nie może dziwić. "Złoty chłopiec" twierdzi bowiem, że gdyby Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO) zawalczył z "Pięknisiem" w szczycie swojej formy, to wygrałby tę walkę z łatwością.

Przypomnijmy, że świetny Filipińczyk w sobotę w Kuala Lumpur skrzyżuje rękawice w walce o pas WBA Regular wagi półśredniej z potężnie bijącym Lucasem Martinem Matthysse (39-4, 36 KO). De La Hoya, który pełni funkcję promotora Argentyńczyka, po czwartkowej konferencji prasowej wyjawił mediom, że jego zdaniem, gdyby "Pacman" i Mayweather zawalczyli ze sobą w swoim prime, bez wątpienia górą byłby Manny.

- Pacquiao łatwo by go pobił. W szczycie formy? Zdecydowanie - twierdzi De La Hoya.

Szef stajni "Golden Boy Promotions" nie ma jednak złudzeń, że gdyby jakimś cudem doszło jeszcze kiedyś do rewanżu Mayweathera z Pacquiao, to górą ponownie byłby Amerykanin.

- Powiem wam, jaka jest prawda. Floyd teraz już zawsze będzie miał przewagę nad Mannym dlatego, że nie stoczył tylu wojen. Manny walczył w swoim prime z lepszymi pięściarzami, bardziej się wyeksploatował. Miał poza tym dłuższą karierę niż Floyd, który boksował raz do roku. On jest świeższy od Manny'ego, również jego styl pozwala mu dłużej zachować dobrą dyspozycję. Bardzo lubię Pacquiao, ale przewaga zawsze teraz będzie po stronie Floyda - powiedział De La Hoya.

Transmisja z walki Pacquiao vs Matthysse w nocy z soboty na niedzielę od godz. 2.00 w Polsacie Sport.