DE LA HOYA: NIE CHCIAŁEM, BY GGG I CANELO CIERPIELI JAK JA I TRINIDAD

Keith Idec, BoxingScene

2018-06-22

Oscar De La Hoya blisko dwadzieścia lat temu doznał pierwszej zawodowej porażki w kontrowersyjnych okolicznościach z Felixem Trinidadem. Potem bardzo długo próbował doprowadzić do rewanżu, lecz nigdy nie doczekał się zemsty. Teraz wyłożył prywatne pieniądze, czego zazwyczaj się nie robi w biznesie, by doprowadzić do rewanżu Saula Alvareza (49-1-2, 34 KO) z Giennadijem Gołowkinem (38-0-1, 34 KO).

- W przeszłości były walki, które powinny się odbyć, a nie odbyły się i do dziś ludzie o tym mówią. Nie chciałem, by tak samo było i tym razem. Kibice zasłużyli na rewanż Canelo z Gołowkinem. Nie chciałem, by skończyło się tak, jak w przypadku mojego niedoszłego rewanżu z Trinidadem - przyznaje szef grupy Golden Boy Promotions.

- Pierwszy pojedynek był znakomity, a wierzę, że drugi bój między nimi będzie jeszcze lepszy. Teraz doszły do tego różne animozje i ci dwaj panowie naprawdę za sobą nie przepadają. Będzie to zresztą widać w ringu. Postanowiłem więc, że pomogę Canelo i GGG. Nie pozwolę, by przytrafiło się im to, co mi i Trinidadowi - dodał De La Hoya, który pod koniec lat 90. był promowany przez Boba Aruma. Karierę Trinidada prowadził Don King. I właśnie przez niesnaski promotorów nigdy nie doszło do wyczekiwanego rewanżu tych dwóch wielkich mistrzów.

Walka Gołowkina, mistrza świata wagi średniej federacji WBC i WBA, z Alvarezem, odbędzie się 15 września w Las Vegas. "Złoty Chłopiec" miał podobno wyciągnąć z prywatnego konta ponad dwa miliony dolarów. Ale pewnie odzyska te pieniądze z łatwością...