FONFARA PRZEŁAMAŁ SILLACHA

Marcin Olkiewicz, Informacja własna

2018-06-17

Lekko nie było, ale Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) może uznać swój debiut w kategorii junior ciężkiej za udany. Polak w głównej atrakcji wieczoru gali "Warsaw Boxing Night" zastopował w szóstej rundzie cenionego Ismaila Sillacha (25-6, 19 KO).

Jednym z mankamentów Fonfary zawsze było dość wolne wchodzenie w pojedynek, jednak tym razem Polak rozpoczął bardzo aktywnie. Już w pierwszej rundzie Andrzej trafił rywala potężnym prawym sierpowym, po czym zasypał go serią ciosów, która zrobiła na Ukraińcu spore wrażenie. Właściwie całe pierwsze starcie Sillach przeboksował na wstecznym. Drugie wyglądało już jednak zgoła inaczej. To amatorski wicemistrz świata przejął inicjatywę i doprowadził nawet do rozcięcia na głowie Polaka, choć sędzia uznał, że powstało ono na skutek przypadkowego zderzenia głowami. Pod koniec tego starcia Fonfara wystrzelił jednak krótkim prawym w zwarciu, po którym Ukrainiec poleciał na matę. Sillach nie był jednak zamroczony i w trzeciej rundzie ponownie przeszedł do kontrofensywy, kilkukrotnie zaskakując Polaka bezpośrednimi lewymi prostymi.

JEŻEWSKI RZUCA RĘKAWICĘ FONFARZE >>>

Więcej ciosów zadawał Fonfara, ale Sillach od czasu do czasu bardzo groźnie kontrował. Sprawy nie ułatwiała naszemu pięściarzowi kontuzja nad lewym okiem, która wraz z kolejnymi ciosami wyprowadzanymi przez pięściarza z Ukrainy cały czas się pogłębiała.  W piątej rundzie wydawało się, że to Sillach zaczyna przejmować kontrolę nad walką - 33-latek zaczął buńczucznie opuszczać ręce i zadawać celne i szybkie ciosy bite z dużego luzu. Jak się jednak okazało, były to ostatnie dobre momenty w tej walce Sillacha. W szóstym starciu Andrzej ponownie przyspieszył, zamknął rywala w narożniku serią ciosów, a sędzia Leszek Jankowiak wkroczył do akcji, ratując amatorskiego wicemistrza świata przed ciężkim nokautem. Brawo!