ARTUR SZPILKA: BARDZO CHCIAŁBYM REWANŻU Z KOWNACKIM

Redakcja, Informacja własna

2018-05-26

- Wróciłem po różnych perypetiach i małym dołku. Przeboksowałem dziesięć rund, a sam Guinn przyznał po walce, że byłem szybki. No i jako pierwszy posadziłem go na deski - powiedział po nocnym zwycięstwie Artur Szpilka (21-3, 15 KO). Dla byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej był to udany powrót po dwóch kolejnych porażkach przed czasem. Jednocześnie po raz pierwszy wystąpił z Andrzejem Gmitrukiem w narożniku.

Doświadczony Dominick Guinn (35-12-1, 24 KO) koncentrował się głównie na tym, by nie polec przed czasem. I udało się, chociaż "Szpila" raz go posadził na matę ringu.

- Byłem w ciężkiej dupie, cieszę się więc, że wróciłem. No i fajnie układa mi się współpraca z trenerem Gmitrukiem. On potrafi tak przekazać wskazówki w przerwie, że zawodnik to rozumie i potem wciela w życie. Pomimo większej wagi nie było widać różnicy szybkości i z tego też się cieszę. Czułem sporą presję, bo przecież wracałem po dwóch porażkach. Najważniejsze, że to, co zakorzenił we mnie trener Andrzej, czyli ten prawy prosty, działał jak nigdy dotąd. To wchodziło i teraz będziemy spokojnie dokładać kolejny element za elementem - kontynuował Artur, któremu wciąż w głowie siedzi porażka z lipca ubiegłego roku z Adamem Kownackim (17-0, 14 KO).

- Bardzo chciałbym rewanżu z Adamem i jeśli tylko dostałbym taką propozycję, mogę jechać do Ameryki, mogę się z nim spotkać w Polsce, wszystko jedno gdzie. Mam przy sobie odpowiednich ludzi, bardzo dobry sztab szkoleniowy i to jest dla mnie najważniejsze. Byłem w ciężkiej dupie, a teraz chcę stopniowo podnosić poprzeczkę i wygrywać kolejne walki - zakończył Szpilka, który pokonał Guinna na kartach wszystkich sędziów - 99:90 i dwukrotnie 100:89.