DONALD TRUMP UŁASKAWI LEGENDARNEGO JACKA JOHNSONA?

Redakcja, Associated Press

2018-04-22

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował, że rozważa pośmiertne ułaskawienie legendarnego Jacka Johnsona - pierwszego czarnoskórego mistrza świata wagi ciężkiej.

W 1912 roku Johnson został aresztowany, a w roku kolejnym skazany przez ławę przysięgłych, w której zasiadały wyłącznie osoby białe, za naruszenie ustawy Manna, zabraniającej transportowania kobiet pomiędzy amerykańskimi stanami w celach "niemoralnych". Johnson przekroczył stanowe granice z Lucille Cameron, białą prostytutką, która potem została jego żoną.

Rodzina Johnsona od lat czyni bezskuteczne starania o ułaskawienie słynnego boksera. Nie zrobili tego ani George W. Bush, ani Barack Obama. Trump stwierdził na Twitterze, że w szczegóły sprawy Johnsona wprowadził go aktor i jego przyjaciel Sylvester Stallone. Podkreślił, że rozważa "całkowite ułaskawienie".

Pośmiertne ułaskawienia nie są częste. Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych nie ukrywa, że woli poświęcić czas analizie wniosków o ułaskawienie osób żyjących niż zmarłych. Ułaskawienia nieżyjących także się jednak zdarzają. Przykładowo prezydent Bill Clinton ułaskawił Henry'ego Ossiana Flippera, pierwszego czarnoskórego oficera dowodzącego oddziałem Buffalo Soldiers w trakcie wojny secesyjnej.

Johnson został mistrzem wagi ciężkiej w 1908 roku, kiedy pokonał w Sydney Tommy'ego Burnsa. Już wtedy był znienawidzony przez białych Amerykanów, a następne lata, w których z uśmiechem na twarzy odprawiał kolejnych rywali i nie liczył się z narzucanymi przez białych zasadami funkcjonowania w społeczeństwie, tylko tę nienawiść pogłębiły. W ciągu kilku lat, w których rządził wagą ciężką, znokautował m.in. Jima Jeffriesa, którym zmierzył się w pierwszej bokserskiej walce stulecia (w wyniku zwycięstwa Johnsona doszło do starć rasowych w całych USA, w których życie straciło kilkadziesiąt osób), oraz syna polskich imigrantów Stanleya Ketchela. Tytuł stracił w 1915 roku na rzecz Jessa Willarda.

Za naruszenie ustawy Manna Johnson został skazany na rok i jeden dzień więzienia. Po zapadnięciu wyroku opuścił kraj, ale z czasem oddał się w ręce władz i w końcu we wrześniu 1920 roku trafił za kratki.

O pośmiertne ułaskawienie legendarnego pięściarza wnosiło wiele znanych osobistości, na czele z Mike'em Tysonem i senatorem Johnem McCainem.