DEONTAY WILDER: JEŚLI NIE JOSHUA, TO MOŻE BREAZEALE ALBO KOWNACKI

Keith Idec, BoxingScene

2018-04-02

Deontay Wilder (40-0, 39 KO) przekonuje, że priorytetem jest walka unifikacyjna z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO), ale jeśli rozmowy utkną w martwym punkcie, mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC pójdzie swoją drogą. W gronie kandydatów wymienia się nawet Adama Kownackiego (17-0, 14 KO), choć podobno największe szanse na spotkanie z "Brązowym Bombardierem" ma Dominic Breazeale (19-1, 17 KO).

Obaj panowie mają zadawnione porachunki, bo przecież kiedyś doszło do bójki między nimi. Breazeale miał pokłócić się z młodszym bratem Deontaya - Marsellosem Wilderem. Konflikt narósł jeszcze mocniej w holu hotelowym. Dominic miał podobno zostać napadnięty przez kilka osób z drużyny mistrza WBC. Złożył nawet pozew w sądzie, domagając się odszkodowania. Obaj więc potraktowaliby taki pojedynek bardzo personalnie.

WILDER: CHCĘ KOGOŚ ZABIĆ, MYŚLAŁEM, ŻE SIĘ UDAŁO ZE SZPILKĄ >>>

- Breazeale mógłby być moim kolejnym rywalem, wszak mamy pewne niedokończone sprawy między sobą. Chcę zrobić mu krzywdę i naprawdę mocno zranić. Zobaczymy co się wydarzy, bo przecież mamy naprawdę sporo opcji. Jeśli Joshua pokaże, że jest gotów rywalizować ze mną o wszystkie pasy, na pewno spotkamy się między sobą. Jeśli nie, to mógłbym zaboksować z Breazeale'em albo Adamem Kownackim - przyznał Wilder, który na tronie WBC zasiada od blisko czterdziestu miesięcy. W tym czasie tytuł obronił już siedmiokrotnie.