WILDER: WĄTPIĘ, BY JOSHUA WYPOWIEDZIAŁ PO WALCE MOJE NAZWISKO

Redakcja, Sky Sports

2018-03-31

Deontay Wilder (40-0, 39 KO) nie spodziewa się, aby Anthony Joshua (20-0, 20 KO) rzucił mu wyzwanie w razie zwycięstwa z Josephem Parkerem (24-0, 18 KO) podczas dzisiejszej gali w Cardiff.

- Więcej się mówi o mnie i o Joshui niż o jego walce z Parkerem. Więcej się też mówi o mojej walce z Dillianem Whyte'em i o tym, że nie będzie mnie w Cardiff. Niech po prostu Joshua powie, że nie chce ze mną boksować. Tak jak wszyscy, będę siedzieć i zastanawiać się, czy wypowie moje nazwisko. Czy tak się stanie? Biorąc pod uwagę to, jak się do tej pory zachowywali, wątpię. Chciałbym jednak, żeby wypowiedział moje nazwisko i żebyśmy w końcu zrobili tę walkę - powiedział Amerykanin.

Eddie Hearn, który promuje zarówno Joshuę, jak i wspomnianego Whyte'a, woli, aby Wilder zmierzył się najpierw z tym drugim. Akcje Whyte'a wzrosły po efektownym zwycięstwie tydzień temu nad Lucasem Browne'em (25-1, 22 KO), choć zdaniem Wildera nie był to wcale cenny skalp.

- Pokonał gościa wyglądającego jak jakaś postać z bajki "Sponge Bob", faceta przypominającego wielki worek treningowy. Dajcie spokój! Jak chcą opóźniać walkę z Joshuą, to sprawię, że posmakują własnego lekarstwa - stwierdził.

Wilder miał być dzisiaj obecny w Cardiff, ale odwołał swój przylot, kiedy się dowiedział, że po walce Joshua-Parker nie będzie mógł wejść na ring i stanąć twarzą w twarz ze zwycięzcą, którym jego zdaniem będzie Anglik. Jak stwierdził, obóz Joshuy zatrudnił dodatkową ochronę, żeby mu to uniemożliwić.

- Jak Whyte wejdzie po walce na ring, to szacunek dla niego. Jeśli to jednak zrobi, będzie to oznaczało, że nie ma żadnej dodatkowej ochrony. Liczymy się tylko ja i Joshua, to my chcemy sobie nawzajem urwać głowę - oznajmił "Brązowy Bombardier".