MARIUSZ WACH: MOLINA BYWA NIEOBLICZALNY

Łukasz Furman, Informacja własna

2018-03-13

Mariusz Wach (33-3, 17 KO) powróci do gry 25 maja podczas gali na stadionie PGE Narodowy. Tam czekać na niego będzie prawdopodobnie dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej i pogromca Tomka Adamka, Eric Molina (26-5, 19 KO). Mariusz docenia klasę rywala, ale wydaje się bardzo zmotywowany i pewny swego.

- Lewą ręką Molina praktycznie tylko dystansuje, a poluje prawym sierpowym lub prawym prostym. Chciałbym dostać eliminator do jednego z pasów, a ewentualna wygrana nad kimś takim jak on otworzyłaby mi sporo furtek - nie ukrywa "Wiking". Federacja WBC notuje Polaka na siedemnastym miejscu. Nazwisko Moliny widnieje cztery oczka niżej.

- Wkrótce zaczynam obóz w Dzierżoniowie. Ruszam się już od jakiegoś czasu, ale teraz rozpoczynam treningi na poważnie. Mam jedenaście tygodni, więc czasu mi starczy. Padają nazwiska Moliny i Roberta Heleniusa, ale kandydatura Moliny wydaje się bardziej realna. Jest zresztą bardziej znany w naszym kraju, bo przecież pokonał naszego dwukrotnego mistrza świata, Tomka Adamka. Solidny zawodnik, który przyjedzie tu po wygraną, a czasu również będzie miał dużo na przygotowania. Zapowiada się więc fajna walka. Molina to zawodnik groźny w każdej sekundzie, bo potrafi mocno przyłożyć. Boksuje może zachowawczo, ale przy tym bywa nieobliczalny - dodał Wach.

Podczas gali w Warszawie wystąpi również Artur Szpilka (20-3, 15 KO), a Izuagbe Ugonoh (17-1, 14 KO) skrzyżuje rękawice z Fredem Kassim (18-7-1, 10 KO).