LUIS ORTIZ: WIDAĆ NIE BYŁO MI DANE DZIŚ ZDOBYĆ TYTUŁ, ON BIJE MOCNO

Redakcja, Informacja prasowa

2018-03-04

Luis Ortiz (28-1, 24 KO) był już o jeden cios od zastopowania Deontaya Wildera (40-0, 39 KO), niestety dla niego siódma runda trwała o kilka sekund zbyt krótko i pas WBC wagi ciężkiej pozostał przy Amerykaninie. Mimo tego "King Kong" zachował spokój, prosząc jedynie na konferencji prasowej o szansę rewanżu.

- Czuję się dobrze, nic mi nie jest. Trzymałem się założeń taktycznych i wskazówek narożnika, ale w tym sporcie, a już szczególnie w wadze ciężkiej, jedno uderzenie może wszystko zmienić. Zraniłem w pewnym momencie prawą rękę, jednak to chyba nic poważnego - mówił Kubańczyk.

- Wilder uderza mocno. Miałem swoją szansę, ale boks to przeznaczenie i widocznie dziś nie było mi dane zdobyć ten tytuł. W walce pomiędzy Wilderem a Joshuą wszystko może się zdarzyć, wszak obaj biją bardzo mocno. Kondycyjnie byłem przygotowany nawet na trzynaście czy czternaście rund, lecz dałem się złapać mocnym ciosem. Dzisiejszym występem zasłużyłem sobie chyba na rewanż, ale wszystko będzie teraz zależało od Wildera. Ja w każdym razie będę czekał na taki rewanż - nie ukrywa Ortiz.

Na pocieszenie pozostał mu czek na pół miliona dolarów i słowa pochwały od kibiców oraz dziennikarzy.