MAŁE PIĘŚCI: EUBANK vs GROVES (WBSS 168 LBS TYPY VOL 2)

Jakub Biłuński, Opracowanie własne

2018-02-17

Walka dla purystów, która byłaby wielka w każdej dekadzie - tak pisze o dzisiejszym starciu w Manchesterze stary guru Steve Bunce, zhańbiony służbą u Franka Warrena, lecz wciąż mocny w gębie i piórze. Trudno nie przyznać mu racji. Eubank Jr vs Groves to pojedynek, który ma szansę dołączyć do legendarnych wojen w wadze średniej i super średniej na Wyspach, takich jak Froch vs Groves, Calzaghe vs Kessler, Eubank vs Benn i Turpin vs Robinson. Każda z tych walk niosła ze sobą nie tylko balet przemocy, ale także autentyczny dramat międzyludzki, tworzony przez osobowości gladiatorów i konteksty historyczne. Również w przypadku Eubanka Juniora i Grovesa mamy do czynienia z kozackim materiałem na reportaż, ale sprawy pozaringowe zostawmy polskiemu zamachowcowi, który kilka godzin temu wylądował w Manchesterze. Szerzej o jego ataku już niedługo, tymczasem przejdźmy do krótkiej analizy technicznej, wystarczająco fascynującej, by unieść temat. 

Dowiemy się dziś o Juniorze wszystkiego. Od czasu porażki z Billy Joe Saundersem rywale ''Next Gen'' - na czele z Yildrimem, Abrahamem, O'Sullivanem, Czudinowem i Blackwellem - byli ofensywnymi sluggerami lub swarmerami, w dodatku stosunkowo ślamazarnymi. Eubank mógł ich swobodnie rozstrzelać, zmielić, sparaliżować w półdystansie. Teraz zmierzy się z szybkim, nastawionym na kontry bokserem o bardzo dużej sile rażenia, zaprawionym w bojach na światowym poziomie i dysponującym przewagą warunków fizycznych. Trzeba będzie samemu inicjować półdystans, a zarazem pokazać skuteczną obronę. Czy styl Eubanka sprawdzi się w tych warunkach? W historii boksu niewielu było zawodników, którzy potrafili zasypywać mistrzów seriami złożonymi z kilkunastu ostrych ciosów, unikając przy tym poważnych konsekwencji. Ostatnim tego typu atletą można nazwać Sugar Raya Leonarda, pracującego jednak na nogach znacznie lepiej niż Junior. Mam zatem wrażenie, że szczęka ''Next Gen'' zostanie kilka razy przetestowana, jego boks jest po prostu balansowaniem na krawędzi.

Wiedza o możliwościach Grovesa jest bardziej ugruntowana. Pod okiem Shane'a McGuigana ''Święty Jerzy'' zdołał odbudować pewność siebie, precyzję i siłę uderzenia. Wrócił do wielu elementów dawnego stylu, którego architektem był Adam Booth. Do szerokiej, niskiej pozycji, długiego jabu torującego drogę dla właściwie akcentowanych bomb, zadawanego zazwyczaj z biodra, stosowanego także jako zwód. Dołożył do tego haki na korpus w półdystansie i skoncentrował się na szukaniu nokautów. Wciąż jednak nie odzyskał stylowej harmonii. Kiedy przechodzi do ataku, wygląda jak arystokrata wśród puncherów, ale w obronie - zwłaszcza przy linach - zbyt często wkrada się pospolity chaos, brakuje szczelności bloku, pivotowania i odskoku po własnych akcjach. Praca nóg wyraźnie straciła płynność, a defensywny instynkt w walce z bliska nigdy nie był elitarny. Te problemy Grovesa wynikają prawdopodobnie także z faktu, że ma on na swoim koncie kilka wyniszczających, epickich pojedynków. Mimo 29 lat na karku (rok więcej niż Eubank), londyńczyk może już być ''past prime''.

Typ na dzisiejszą walkę? Junior all day everyday. Podobno sparingi z Grovesem były wyrównanymi wojnami (vide wiarygodna relacja Elliota Worsella na łamach Boxing News) i choć nie przywiązałbym do nich zbyt dużej wagi, warto zauważyć, że Eubank zrobił od tego czasu większy postęp. W ostatnich walkach widać coraz głębsze rozumienie cudownie napuszonych wykładów Seniora, mającego wbrew pozorom spory wpływ na bokserską filozofię syna. ''Simply the Best'' powiedział kiedyś, że ''pojęcia zasięgu i wzrostu nie mają żadnego znaczenia, jeżeli jesteś elastyczny i potrafisz schodzić głową bardzo nisko. Jeśli będziesz to mieszał ze zmianą rytmu i ucieczkami poza dystans, przeciwnik będzie kompletnie zdezorientowany, a ty staniesz się w ringu nietykalny''. Ten dziki rytm nie pozwoli Grovesowi na kontrolowanie walki jabem. Czudinow i Cox - ostatni rywale ''Świętego Jerzego'' - szli do przodu wyprostowani, co sprzyjało wspomnianej szerokiej pozycji i jabom zadawanym z dołu. Można ich było szykować na ścięcie, ale i tak udawało im się zepchnąć Grovesa na liny. Junior nie musi nawet skracać ringu, posiada odpowiedni refleks i zwinność, by wślizgnąć się do półdystansu podczas ataków rywala, usiąść na nim i stopniowo wykorzystywać moc swojego silnika. Poddany prawdziwej presji Groves traci paliwo z minuty na minutę i jeśli nie znokautuje Eubanka w pierwszej fazie walki, czeka go pokerowa egzekucja. Będzie ofiarą maszyny nowej generacji, szturmującej szczyt rankingów P4P z chłodną bezwzględnością.

CZTERY ASY EUBANKA JUNIORA >>>