Adam Kownacki (17-0, 14 KO) miał od początku pod górkę. Już w pierwszej rundzie Iago Kiladze (26-2, 18 KO) złamał mu nos, więc Polak walczył nie tylko z nim, ale również bólem i własnymi słabościami. Wygrał efektownie przed czasem, lecz mimo wszystko nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.
Od trzeciego starcia nasz "Babyface" zaczął powiększać przewagę. Posłał rywala na deski w czwartej odsłonie, a w szóstej po ładnej akcji dokończył dzieła zniszczenia. Tylko że on mierzy znacznie wyżej niż w zawodników pokroju Kiladze.
ADAM KOWNACKI: SERWIS SPECJALNY >>>
- Cóż, ta walka była dla mnie dużo trudniejsza niż powinna być. I to z mojej winy. Ale to kolejne cenne doświadczenie i nauka. Wygrałem, a to przecież najważniejsze - powiedział Kownacki, notowany w ostatnim rankingu federacji WBC na dwunastym miejscu.