Punkt widzenia od miejsca siedzenia. Wasyl Łomaczenko (9-1, 7 KO) przekonuje, że poszedł na wszystkie możliwe ustępstwa, byleby tylko doprowadzić do tej walki. Z kolei Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO) twierdzi, że to właśnie Ukrainiec blokował wcześniej ich starcie. Najważniejsze jednak, że do tego pojedynku dojdzie. I to już za dziewięć dni!
W jego stawce będzie należący do Łomaczenki pas WBO kategorii super piórkowej. Limit wynosi tu prawie 59 kilogramów, choć w myśl zapisów kontraktowych Wasyl w sobotni poranek nie będzie mógł przekroczyć 138 funtów, czyli granicy 62,6 kg. Ukrainiec zaczynał karierę zawodową w dywizji piórkowej, po czym przeniósł się o niecałe dwa kilogramy w górę do super piórkowej. I właśnie te niecałe dwa kilogramy miały - zdaniem Kubańczyka, zachęcić w końcu Łomaczenkę do podjęcia rękawicy.
- Próbowaliśmy w nieskończoność, aż w końcu się udało. Gdy on boksował jeszcze w wadze piórkowej, nie chciał takiego spotkania, a teraz zmienił zdanie. Wydaje mu się bowiem, że właśnie te 130 funtów to będzie jego przewaga. Wierzy, że będzie silniejszy i stąd weźmie się jego sukces. Nie wziąłby takiej walki jeszcze w piórkowej - mówi kubański "Szakal".
- To bzdury. Jest przecież nagranie dostępne na Youtube, w który dziennikarz pyta go o walkę ze mną w wadze piórkowej, a on odpowiada "Ja boksuję w kategorii super koguciej". Każdy z was może sobie poszperać w sieci i odnaleźć ten wywiad - ripostuje Łomaczenko.
ŁOMACZENKO: KARIERA RIGONDEAUX JEST SKOŃCZONA, CHCE TYLKO ZAROBIĆ >>>
Bezpośrednią transmisję z nowojorskiej gali przeprowadzi Polsat Sport.