JAMES TONEY WSPOMINA, JAK OMAL NIE POBIŁ DONALDA TRUMPA

Redakcja, The Guardian

2017-11-26

Słynny James Toney (77-10-3, 47 KO), były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych, twierdzi, że przed laty omal nie doszło do rękoczynów pomiędzy nim a obecnym prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem.

W grudniu 1992 roku Toney boksował w kasynie Trumpa w Atlantic City z Dougiem DeWittem, którego pokonał po sześciu rundach. Na tej samej gali Roy Jones Jr, późniejszy rywal Toneya, rozprawił się w czwartej rundzie z Percym Harrisem.

Toney utrzymuje, że przy okazji tej gali Trump go znieważył i tylko ludzie z otoczenia uchronili biznesmena przed ciosami niepokonanego wtedy boksera.

- To pier***ony dupek. Pamiętam, jak razem z Royem walczyliśmy na jego gali w Atlantic City. Powinienem był dać mu w twarz, ale moja matka i Jackie [Kallen - ówczesna menedżerka Toneya] mnie powstrzymały. Trump mnie wskazał i powiedział: "Zawołajcie tego, jak mu tam, żeby tutaj przyszedł". Myślę sobie: "Tego jak mu tam? Jestem gwiazdą twojej gali, a ty nawet nie możesz wymówić mojego nazwiska?". Powiedziałem do niego: "Rozwalę ci łeb, sku***synu". Matka i Jackie mnie odciągnęły, ale powinienem był urwać mu głowę, oszczędziłbym światu wielu problemów. Został prezydentem, ale jest rasistą. Wystarczy spojrzeć na przykład Colina Kaepernicka - stwierdził 49-letni Toney, nawiązując do zawodnika futbolu amerykańskiego, który zapoczątkował protesty futbolistów przeciwko rasizmowi.