PACQUIAO MA DOŚĆ POLITYKI. 'LUDZIE MAJĄ TUTAJ WIELE TWARZY'

Redakcja, philstar.com

2017-11-22

Nie tak wyobrażał sobie karierę polityczną Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO). Słynny pięściarz, który piastuje w ojczyźnie urząd senatora, przyznał, że jest rozczarowany swoją nową pracą.

- Czuję się skonsternowany i zniechęcony. Chcę odpuścić, bo nie przywykłem do politykowania. W polityce nie wiadomo, co jest prawdziwe, a co nie. Ludzie mają wiele twarzy - powiedział "Pac Man", dodając, że po raz pierwszy wyjawia dziennikarzom swoje odczucia w tej kwestii, którymi do tej pory dzielił się wyłącznie z żoną i najbliższymi przyjaciółmi.

38-latek żali się na polityków, którzy odebrali dobrą edukację, a mimo to nie są w stanie poprawić sytuacji w zmagającym się z ubóstwem kraju.

- Ważne jest, żeby dana osoba była prawdziwa i czuła problemy ubogich. Bogaci znają problemy kraju, ale sami nie czują niedoli ludzi biednych. Inaczej to wszystko wygląda, kiedy czuje się ich problemy - stwierdził pięściarz, który jako młody człowiek sam doświadczył biedy.

Mimo wszystko Pacquiao myśli o reelekcji w 2022 roku. Przy okazji ponownie wyraził poparcie dla prezydenta Rodrigo Duterte, który jego zdaniem wykonuje dobrą pracę, mimo że jest atakowany z wielu stron.

Filipiński zawodnik ostatnią walkę stoczył na początku lipca w Brisbane, przegrywając kontrowersyjną decyzją sędziów z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO). Nie wiadomo, kiedy wróci na ring. Jego trener Freddie Roach przyznał, że chciałby, żeby "Pac Man" zakończył już bokserską karierę.