WHYTE: BELLEW TO TCHÓRZ. WSTYD, ŻE NIE CHCE ZE MNĄ WALCZYĆ

Marcin Olkiewicz, talksport.com

2017-11-21

Tuż po tym, jak David Haye wycofał się z rewanżowego pojedynku z Tonym Bellew (29-2-1, 17 KO), swój akces do zastąpienia 17 grudnia w ringu "Hayemakera" zgłosił Dillian Whyte (22-1, 16 KO). Obóz "Bombera" z Liverpoolu nie jest jednak takim starciem zainteresowany, co budzi w urodzonym na Jamajce pięściarzu dużą frustrację.

Bellew mówi, że szanse na to, iż wyjdzie do ringu w pierwotnie zaplanowanym terminie są iluzoryczne. Ponadto dodaje, że nie zamierza dawać kibicom "łatwych walk". Zdegustowania tymi słowami pięściarza z Liverpoolu nie kryje Dillian Whyte.

- To wstyd, że Tony Bellew nie chce ze mną walczyć. Mógł zarobić przecież tyle pieniędzy. Sonny Liston czy George Foreman nigdy nie odmawiali takich walk, to samo Muhammad Ali - mówi Whyte.

- Tony Bellew wszystkich rozczarował. Ludzie kupili już bilety i transmisje PPV, a on nie zamierza wychodzić do ringu. Nawet ja jestem nim rozczarowany. Nie wiem, dlaczego on postępuje w ten sposób, uważa się przecież za wojownika. To obrzydliwe - wścieka się pięściarz z numerem jeden w rankingu federacji WBC.

- Wszyscy chyba zapomnieli o tym, że Bellew został znokautowany przez tego karła Adonisa Stevensona, ale nie zamierzam o tym gadać. Ten facet to zwykły tchórz. Jeśli jesteś pięściarzem wagi ciężkiej, to musisz mierzyć się z największymi. Tymczasem on mówi "nie chcę walki z Joshuą ani Wilderem, ale jestem prawdziwym ciężkim". To nie jest odpowiednie nastawienie - twierdzi Dillian Whyte.