PARZĘCZEWSKI: DO KAŻDEGO RYWALA PODCHODZĘ Z SZACUNKIEM

Redakcja, Informacja prasowa

2017-11-15

- Chcę ciągle wygrywać, ale nie nastawiam się na rekordowy nokaut w Częstochowie - mówi Robert Parzęczewski (17-1, 10 KO) z grupy Tymex Boxing Promotion, który w najbliższą sobotę podczas gali "Noc Wojowników" w Częstochowie spotka się z Saidem Mbelwą (43-25-5, 28 KO) z Tanzanii.

Organizatorami gali są Mariusz Grabowski, Andrzej Gmitruk i Mateusz Borek. W głównym daniu Tomasz "Goral" Adamek (51-5, 30 KO) powalczy z Kameruńczykiem Fredem Kassim (18-6-1, 10 KO) o tytuł międzynarodowego Mistrza Polski w wadze ciężkiej. Dojdzie też do dwóch walk o Mistrzostw Polski - w junior półśredniej Kamila Młodzińskiego i Michała Leśniaka oraz w półśredniej Michała Żeromińskiego i Łukasza Wierzbickiego.

- To będzie pana szósty pojedynek przed własną częstochowską publicznością. Kibice mogą spodziewać się rekordowo szybkiego nokautu, wszak rywal nie jest z najwyższej półki?
RP:
Rekord jest wyśrubowany, w tamtym roku na zamku w Szydłowcu w sto sekund pokonałem Michała Graszka. Walka skończyła się po pierwszym ciosie prawym prostym po zwodzie. Ale w boksie nie chodzi o takie rekordy. Bardziej skupiam się na tym, aby popełniać w każdej następnej walce mniej błędów niż w poprzedniej.

- W ostatnim pojedynku z Tomasem Adamkiem w Łomiankach doszło do rozcięcia głowy po zderzeniu z Czechem. Założonych zostało panu osiem szwów. Półtora miesiąca to dość krótki okres czasu.
RP:
W boksie ryzyko jest zawsze i wszędzie, bez względu na to, z kim się walczy i z jaką częstotliwością wychodzi na ring. Już trzy dni po poprzednim pojedynku wznowiłem treningi i jestem gotowy.

- Co udało się dowiedzieć na temat afrykańskiego przeciwnika?
RP:
Każdą walkę traktuję poważnie, to jest boks i wszystko może się zdarzyć. Choć oczywiście wchodzę między liny tylko po zwycięstwo! Rywal, owszem, nie jest lepszy czy nawet na poziomie tych rywali, z którymi się mierzyłem ostatnio, ale do przeciwnika tego jak i innych podchodzę z szacunkiem. Na pewno jest doświadczony, ponad siedemdziesiąt walk zawodowych mówi samo za siebie. Mbelwa jest niewygodny i chaotyczny. O ile w dystansie w miarę dobrze pracuje ciosami prostymi, a ma długie łapy, to w półdystansie unika rywalizacji, dużo klinczuje i trzyma. Razem z trenerami widzimy dużo błędów w jego obronie i będę się starał w ringu wykorzystać jego słabości.

- Gala "Noc Wojowników" zapowiada się wyjątkowo ze względu na udział czempiona kategorii półciężkiej i junior ciężkiej, dziś walczącego w wadze ciężkiej Tomasza Adamka.
RP:
Jestem siedemnaście lat młodszy od naszego mistrza, ale właśnie jako młody chłopak często w nocy wstawałem na jego walki. Wiadomo, że najlepiej ogląda się walki Polaka walczącego o pas mistrza świata, a Tomasz miał kilka takich pojedynków i większość wygrywał. Na przykład walka z Paulem Briggsem o pas WBC w półciężkiej, gdzie Adamek wygrał boksując ze złamanym nosem bądź wszystkie trzy walki o tytuł IBF w wadze junior ciężkiej.

- Jak pan oceni swoje tegoroczne dokonania?
RP:
Mogę być zadowolony, bowiem wszystkie walki wygrane, w dodatku zdobyty pas młodzieżowego mistrza świata federacji WBO oraz międzynarodowego Mistrza Polski. Teraz jeszcze tylko wygrać w sobotę i można chwilę odpocząć. Jeżeli chodzi o plany na rok 2018, to przede wszystkim chcę ciągle się uczyć, robić postępy w każdej walce i podtrzymać serię zwycięstw.