BREAZEALE I WILDER WCIĄŻ OTWARCI NA WALKĘ

Redakcja, Boxing News And Views

2017-11-05

Dominic Breazeale (19-1, 17 KO) pokonując w nocy przed czasem Erica Molinę (26-5, 19 KO) nabył status oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Wkrótce doczeka się więc wymarzonej walki z Deontayem Wilderem (39-0, 38 KO), z którym ma zadawnione porachunki osobiste po bójce w korytarzu hotelowym.

- On rzucił się na mnie i chciał się bić w holu hotelowym. Jego kumple odpychali nie tylko mnie, ale nawet popychali moją żonę i dzieci. Poleciały ciosy. Moja rodzina ucierpiała i bardzo chciałbym teraz, by on zapłacił za to karę - mówił jeszcze kilka dni temu pogromca naszego Izu Ugonoha. I zrobił swoje, stopując Molinę w ósmej rundzie. Najpierw posłał go na deski i tak zniechęcił, że ten nie wyszedł do dziewiątej odsłony.

Breazeale w myśl postanowień władz World Boxing Council będzie następnym rywalem "Brązowego Bombardiera", o ile ten nie dogada się w sprawie unifikacji innych pasów.

DEONTAY WILDER: SERWIS SPECJALNY >>>

- Wilder jest właśnie tym zawodnikiem, z którym teraz chciałbym się zmierzyć. Mamy pewne rzeczy do załatwienia i musimy je załatwić jak facet z facetem - stwierdził po porannym zwycięstwie Breazeale.

- Mamy teraz różne opcje. Najbardziej chcę unifikacji z Joshuą, lecz innym rozwiązaniem byłoby również spotkanie z Breazeale'em, z którym się po prostu nie lubimy - dodał do tej dyskusji sam Wilder.