WILDER: ZGODZĘ SIĘ NA WHYTE'A, ALE KOLEJNY MUSI BYĆ JOSHUA

Marcin Olkiewicz, Boxingscene

2017-10-26

Deontay Wilder (38-0, 37 KO) deklaruje, że ostatecznie jest w stanie przystać na propozycję Eddie'go Hearna i skrzyżować na początku przyszłego roku rękawice z Dillianem Whyte'em (21-1, 16 KO). Stawia jednak nowy warunek - w kontrakcie musi dostać gwarancję, że w kolejnym starciu zmierzy się w ringu z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO).

Przypomnijmy, że Hearn zaproponował ostatnio "Brązowemu Bombardierowi" trzy miliony dolarów i wpływy ze sprzedaży praw transmisyjnych do amerykańskiej telewizji. Ten zażądał jednak dwa razy więcej, bo aż siedem milionów zielonych. Promotor Brytyjczyka odpowiedział, że o podobnej kwocie nie ma mowy, zatem pięściarz z Alabamy ma nieco inną propozycję.

- Jeśli oni naprawdę chcą doprowadzić do tej walki, no to ja nie mam z tym problemu. Chcę tylko gwarancji, że kolejny będzie Anthony Joshua. Mogę pojechać gdziekolwiek na świecie, by pokazać Dillianowi Whyte'owi, kto jest najlepszy. Umieśćcie w kontrakcie zapis o walce z Joshuą, to przyjadę do Anglii. Dillian Whyte to łatwa robota, mógłbym go pokonać podczas snu, z jedną ręką zawiązaną na plecach - zapewnia Wilder.

- Jestem mistrzem świata wagi ciężkiej i nie spocznę, dopóki nie zunifikuję wszystkich pasów. Nie mam problemu z tym, aby zmiażdżyć twarz Dilliana Whyte, ale muszę mieć w kontrakcie zapis, że potem zawalczę z Joshuą. Jeśli tak się stanie, to przyjadę do Wielkiej Brytanii i przeprowadzę tam czystkę - zakończył czempion federacji WBC.