GARCIA NIE ZABOKSUJE Z COTTO, BO NIE CHCIAŁ WSPÓŁPRACY Z GBP

Redakcja, Twitter

2017-10-10

Miguel Cotto (41-5, 33 KO) w pożegnalnym występie 2 grudnia w Nowym Jorku spotka się z Sadamem Alim (25-1, 14 KO). Wcześniej gotowość do podjęcia rękawicy wyrażał Miguel Angel Garcia (37-0, 30 KO). Dlaczego więc nie doszło do tej walki, a miejsce dużo bardziej cenionego Mikeya zajął stosunkowo mało znany Ali?

Garcia zdobywał tytuł mistrza świata wagi piórkowej, super piórkowej oraz lekkiej, a pod koniec lipca awansował do limitu 63,5 kilograma i dość łatwo pokonał Adriena Bronera. Dla Cotto chciał awansować kolejne dwa limity w górę - do wagi junior średniej, lecz obie strony nie doszły do porozumienia. Wszystko przez zapisy kontraktowe narzucane przez stajnię Golden Boy Promotions. Bo jeśli Garcia chciałby zaboksować z Cotto, najpierw musiałby związać się z grupą Oscara De La Hoyi. A na to nie miał ochoty. Mikey pozostaje wolnym zawodnikiem od czternastu miesięcy.

"Walka mogła się odbyć tylko wtedy, gdybym podpisał z nimi kontrakt. To była dobra oferta, ale sam siebie pokieruję jeszcze lepiej. Gdyby warunki były inne, na pewno bym się zgodził i spotkał z Cotto" - skomentował całą sprawę sam zainteresowany.

Garcia pod koniec stycznia brutalnie znokautował Dejana Zlaticanina, ówczesnego mistrza WBC wagi lekkiej, a niemal dokładnie pół roku później wypunktował Bronera.