39. URODZINY RICKY'EGO HATTONA

Wojciech Czuba, Opracowanie własne

2017-10-07

6 października 1978 roku urodził się jeden z najlepszych brytyjskich pięściarzy, niesamowity i uwielbiany przez kibiców bombardier - Ricky Hatton (45-3, 32 KO). Mistrz świata wagi junior półśredniej i półśredniej ze względu na swój agresywny i widowiskowy styl walki przez 15 lat zawodowej kariery zawsze gwarantował w ringu wielkie emocje.

Ricky urodził się w Stockport i od najmłodszych lat, tak jak większość jego rówieśników, pasjonował się piłką nożną. Przyszły postrach ringów wzorował się zapewne na swoim dziadku i ojcu, którzy w przeszłości byli profesjonalnymi graczami. Młody Hatton był tak dobry, że występując w małych lokalnych zespołach dziecięcych, pewnego dnia został wypatrzony przez trenerów Manchesteru City i wydawało się, że kariera piłkarska stoi przed nim otworem. Jednakże wkrótce, na nieszczęście dla futbolu, Ricky odkrył nową pasję - pięściarstwo. I pokochał ją całym sercem. Mimo to piłka nożna nadal odgrywa w jego życiu wielką rolę. Ricky w wolnych chwilach nadal gra w amatorskich drużynach, oprócz tego jest wiernym i zagorzałym fanem "Niebieskich", a jego oficjalną piosenką, która zawsze prowadziła go do ringu przed walkami, był właśnie hymn Manchesteru City: "Blue Moon".

W efekcie regularnych treningów pięściarskich szybko robił postępy i co ciekawe, już w wieku 10 lat zyskał swój powszechnie znany i wyjątkowo pasujący do jego osoby przydomek "Hitman".

- Zawsze byłem wielkim fanem Tommy'ego Hearnsa i wszyscy myślą, że to od niego wziąłem mój przydomek. Ale kiedy pierwszy raz wszedłem na salę bokserską miałem 10 lat i po założeniu rękawic zacząłem wściekle okładać worek. Widząc to mój trener powiedział - Patrzcie na niego, patrzcie, jaki z niego diabeł. To mały Hitman - wspomina z uśmiechem Hatton.

Jako amator walczył do 1997 roku i zdobył między innymi siedem tytułów mistrza swojego kraju w wadze junior półśredniej, a także w 1996 roku reprezentował Anglię na młodzieżowych mistrzostwach świata.

Zawodowcem został w wieku 18 lat, debiutując we wrześniu 1997 roku. Pierwszy poważny tytuł zdobył trzy lata później, pokonując Johna Thaxtona (34-11, 19 KO) i sięgając po prestiżowy na Wyspach pas mistrza Wielkiej Brytanii. W 2001 roku został mistrzem świata mało znanej federacji WBU (World Boxing Union), której tytułu bronił z powodzeniem aż 15 razy, większość z tych triumfów odnosząc w ulubionej przez siebie M.E.N. Arena w Manchesterze.

To właśnie tam w czerwcu 2005 roku przeszedł do historii, wygrywając przed czasem z jednym z najlepszych zawodników tamtych lat bez podziału na kategorie wagowe, świetnym Kostyą Tszyu (31-2, 25 KO). Skazywany na porażkę "Hitman" bił się z ówczesnym królem federacji IBF jakby walczył o życie i w efekcie pod sam koniec tej wspaniałej wojny przełamał i ostatecznie zmusił do kapitulacji po jedenastej rundzie urodzonego w Rosji Kostyę. Po tej porażce mieszkający na stałe w Australii i noszący wymowny przydomek "Thunder from Down Under" Tszyu zakończył sportową karierę.

Umarł król, niech żyje król. Teraz to gwiazda Hattona rozbłysła wielkim blaskiem. Już pięć miesięcy po tym spektakularnym zwycięstwie "Hitman" z Manchesteru dołożył do swojej kolekcji pas WBA, nokautując w dziewiątej odsłonie Kolumbijczyka Carlosa Maussę (20-5, 18 KO). Kolejnymi ofiarami brytyjskiego bombardiera zostały takie gwiazdy jak pokonani na punkty ówczesny mistrz WBA dywizji półśredniej, nowojorski walczak Luis Collazo (37-7, 20 KO), zawsze szalenie niebezpieczny Kolumbijczyk Juan Urango (24-3-1, 19 KO) oraz twardy jak stal, ale przez Hattona znokautowany już w czwartej rundzie, wspaniały meksykański wojownik Jose Luis Castillo (66-13-1, 57 KO).

Niestety, jak to zwykle w życiu bywa, to co piękne, nie trwa wiecznie. Niezwykle popularnego na całym świecie Ricky'ego brutalnie sprowadził na ziemię jedyny i niepowtarzalny Floyd Mayweather Jr (50-0, 27 KO). W grudniu 2007 roku na wypełnionej tysiącami wiernych i rozśpiewanych brytyjskich kibiców MGM Grand w Las Vegas, "Pretty Boy" zdeklasował dzielnego i niepokonanego dotychczas w 43 walkach Anglika, stopując go w dziesiątym starciu.

Oczywiście po kilku miesiącach, a dokładnie w maju 2008 roku, Hatton powrócił do klatki zwyciężając na swoim podwórku niezłego Juana Lazcano (37-5-1, 27 KO). Jeszcze tego samego roku w listopadzie porozbijał bardzo szybkiego i niezwykle niewygodnego Paula Malignaggiego (36-8, 7 KO) i w maju 2009 roku stanął oko w oko z kolejną wielką gwiazdą naszego ukochanego sportu, Mannym Pacquiao (59-7-2, 38 KO).

Niestety, tak jak w przypadku rywalizacji z Mayweatherem Jr, Ricky poniósł druzgocącą klęskę. Świetnie dysponowany "Pacman" swoją straszliwą bombą z lewej ręki zgasił mu światło już w drugiej rundzie.

To był już koniec wielkiego "Hitmana". Co prawda Brytyjczyk powrócił jeszcze na jedną walkę w listopadzie 2012 roku, ale solidny Ukrainiec Wiaczesław Senczenko (37-2, 25 KO) mocnym i precyzyjnym ciosem na tułów w dziewiątej odsłonie uzmysłowił mu, że czasu nie da się zatrzymać w miejscu i nie jest już tym samym zawodnikiem, co kiedyś.

Po zawieszeniu rękawic na kołku Ricky długo nie mógł uporać się z nową rzeczywistością, w efekcie czego co chwilę w mediach pojawiały się informacje o jego uzależnieniu od narkotyków i alkoholu. Na szczęście były czempion z pomocą rodziny i specjalistów zdołał pokonać dręczące go demony i aktualnie spełnia się w roli trenera i promotora.

Co ciekawe, wielu dziennikarzy i ekspertów jest zdania, że za porażki Ricky'ego i szybkie zakończenie kariery w dużej mierze jest odpowiedzialny jego niezbyt sportowy styl życia pomiędzy walkami. Ulubieniec fanów znany był z tego, że nie odmawiał sobie niczego, a pomiędzy pojedynkami potrafił sporo przytyć i ważyć grubo ponad 80 kilogramów, podczas gdy jego waga startowa wynosiła 63,5 kg.