DEONTAY WILDER: PO ORTIZIE CHCĘ OD RAZU JOSHUĘ

Keith Idec, BoxingScene

2017-09-27

- Kiedy już pobiję Ortiza, następny będzie Joshua - zapowiada Deontay Wilder (38-0, 37 KO), mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBC, który 4 listopada skrzyżuje rękawice z Luisem Ortizem (27-0, 23 KO).

- Moim celem pozostaje pełna unifikacja i spotkam się z każdym, żeby tylko dopiąć swego. Skoro Ortiz jest furtką, którą muszę wyważyć, by doczekać upragnionej unifikacji, to niech tak się stanie. Robię swoje i czekam na innych mistrzów. Narzekają, że nie walczę z najlepszymi, tylko czemu te sk...y tak mnie unikają? Ja zrobię swoje z Ortizem, Joshua zrobi swoje z Pulewem i wtedy musimy się spotkać między sobą. To ja jestem numerem jeden i po znokautowaniu Kubańczyka oczekuję, że w końcu doczekam się należytego mi respektu. Chciałbym wygrać do końca trzeciej rundy, ale nawet jeśli to się nie uda, to walka i tak nie potrwa pełnego dystansu - zapewnia "Brązowy Bombardier", o którego sile przekonał się swego czasu również Artur Szpilka, ciężko znokautowany w dziewiątej rundzie.

Dla Amerykanina będzie to już szósta obrona pasa World Boxing Council królewskiej kategorii, zdobytego w styczniu 2015 roku.