LARA: GGG MUSI WIEDZIEĆ, ŻE W LAS VEGAS NIE POKONA CANELO NA PUNKTY

Keith Idec, Boxingscene

2017-09-11

Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO) ma kilka wielkich zwycięstw na koncie, ale wygrane nad Miguelem Cotto czy Erislandy Larą (24-2-2, 14 KO) wzbudziły dyskusje odnośnie punktowania sędziów. Bo powszechna opinia jest taka, że Canelo jest przez nich trochę ciągnięty za uszy. Już w najbliższą sobotę czeka go starcie na szczycie wagi średniej z Giennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO), mistrzem świata federacji WBA/WBC/IBF.

Lara przegrał z Meksykaninem stosunkiem głosów dwa do jednego w lipcu 2014 roku, choć nie brakowało i takich, którzy widzieli wygraną Kubańczyka. I właśnie Lara podpowiada kazachskiemu królowi nokautu, by nie oddawał spraw w ręce arbitrów, tylko postarał się skończyć pojedynek przed ostatnim gongiem.

- To będzie prawdziwa i trudna walka dla Canelo z kimś, kto wyjdzie do ringu zdeterminowany, żeby zwyciężyć. Gdybym miał na kogoś postawić w tej potyczce, postawiłbym na Gołowkina. Wiemy jednak, że Alvareza nie da się pokonać w Las Vegas na punkty - mówi znakomity Kubańczyk.

- Zrobili to mi, dlaczego więc nie mieliby zrobić Gołowkinowi? Przecież jeden z sędziów dał nawet remis Canelo w starciu z Mayweatherem. Mi dali przegraną w wygranej walce. Gołowkin musi wiedzieć, że chcąc pokonać Alvareza, trzba go po prostu znokautować. Każdy, kto choć trochę zna się na boksie, ten wie doskonale, że to ja wygrałem tamten pojedynek - dodał Lara.