GWOZDYK I STEVENSON ŁATWO ODPRAWILI KOLEJNYCH RYWALI

Redakcja, Informacja własna

2017-08-20

Gala w Lincoln wkracza w decydującą fazę. Kolejne wygrane do swoich rekordów dopisali wielcy faworyci - Shakur Stevenson (3-0, 1 KO) z wagi piórkowej oraz Aleksander Gwozdyk (14-0, 12 KO) z półciężkiej.

Stevenson - srebrny medalista poprzednich igrzysk, kapitalnie chodził na nogach i karcił z defensywy próbującego atakować Davida Paza (4-4-1). Obijał na zmianę jego tułów i głowę, posyłając go w piątej rundzie na deski po lewym krzyżowym w okolice czoła. Ambitny Argentyńczyk jakoś dotrwał do końca i przegrał tylko na punkty - 3x 60:53.

Gwozdyk bawił się natomiast z Craigem Bakerem (17-2, 13 KO) w kotka i myszkę. Obijał lekkimi ciosami, jakby z rezerwą, co momentami wyglądało bardziej jak sparing zadaniowy niż realna walka. Amerykanin nie potrafił dobrać się faworytami do skóry, a ten wyboksowywał go niczym początkującego zawodnika. A gdy Gwozdyk już wiedział, że nic mu nie grozi, w szóstej rundzie lewą ręką ściągnął gardę przeciwnika, huknął prawym sierpowym w okolice ucha i wysłał go na deski. Po liczeniu do ośmiu już nie odpuścił, zasypał Bakera serią mocniejszych uderzeń i walka szybko została zastopowana.