WHYTE O JOSHUI, WILDERZE I INNYCH ZAWODNIKACH WAGI CIĘŻKIEJ

Redakcja, Sky Sports

2017-08-19

Dillian Whyte (20-1, 15 KO), który nadchodzącej nocy w Lincoln w Nebrasce zmierzy się z Malcolmem Tannem (24-5, 13 KO), powiedział, co myśli o swoich najgroźniejszych rywalach w wadze ciężkiej, w tym o Anthonym Joshui (19-0, 19 KO) - zunifikowanym mistrzu IBF i WBA.

Deontay Wilder: Dobry zawodnik. Jest wysoki, ma duży zasięg ramion i dysponuje dużą siłą, ale wierzę, że bym go znokautował. On nie potrafi przyjąć ciosu. Taktyka? Wywierałbym na niego presję. Trzeba by uważać w obronie, dużo ruszać głową i cały czas naciskać.

Joseph Parker: Niezły pięściarz, jest szybki, ale nie ma obrony ani siły. Cały czas jest odsłonięty na prawą rękę i lewy sierpowy. Problem Parkera jest taki, że wyprowadza szybkie ciosy, po których jego głowa zostaje na środku. Wystarczy pozwolić mu uderzyć, a potem wyprowadzić krótką kombinację, zanim znowu przystąpi do ataku.

Tony Bellew: Po prostu bym wyszedł i go sprał. To nie jest prawdziwy zawodnik wagi ciężkiej, tylko mały gość, który miał szczęście, bo walczył ze starzejącym się i mającym różne problemy Davidem Haye'em. Od początku było widać, że David ma kłopot ze skracaniem ringu. Bellew to nie jest nawet bokser wagi junior ciężkiej. To pięściarz kategorii półciężkiej. Bym go rozjechał, wywierał presję i trafiał potężnymi bombami. On nie ma dość siły, aby móc mi zagrozić.

Dereck Chisora: To bum. Tym razem lepiej pracowałbym na nogach, byłym skuteczniejszy i bardziej cierpliwy. Zastopuję go w ciągu sześciu rund. Za pierwszym razem wiele rzeczy mogłem zrobić lepiej. Po raz pierwszy walczyłem 12 rund. Brakuje mi trochę doświadczenia, uczę się każdego dnia. Łącznie stoczyłem tylko 28 walk zawodowych i amatorskich, walczę od ośmiu lat, ale z każdą walką się czegoś uczę. Wiem już, na co stać tego osła, następnym razem na sto procent go znokautuję.

Anthony Joshua: Słuchajcie, to dobry zawodnik, silny, ale wystarczy być cierpliwym i wywierać presję, a on popełni błędy. Musiałbym go tylko trafić ciosami, o których wiem, że mogą go nimi ustrzelić. Trafiałem nimi w pierwszej walce, to był lewy sierpowy, ciosy z prawej ręki i uderzenia na tułów. Trzeba go obijać i wywierać presję. Jak bije prawą ręką, to zawsze odsłania się na lewy sierpowy, a Kliczko pokazał, że jest otwarty także i na prawą rękę. Dowiedziałem się o nim czegoś dzięki tej walce z Kliczką. Gdybym to ja go przewrócił, tak jak zrobił to Kliczko, nie byłoby mowy, aby przetrwał.