ŁOMACZENKO: Z RIGONDEAUX BYŁOBY IDENTYCZNIE

Redakcja, ESPN

2017-08-06

Wasyl Łomaczenko (9-1, 7 KO), który dosłownie zabawił się nad ranem z Miguelem Marriagą (25-3, 21 KO), zapowiada, że identyczny los spotka Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO), jeśli niepokonany Kubańczyk zdecyduje się z nim walczyć.

Ukrainiec dominował i momentami wręcz ośmieszał Marriagę w ringu, aż w końcu po siedmiu rundach Kolumbijczyka poddał narożnik. Amerykańscy komentatorzy zwracali uwagę, że 30-latek nie był nawet zbytnio rozbity, ale jego sztab chciał mu po prostu oszczędzić dalszej kompromitacji w starciu z rywalem, który robił z nim, co tylko chciał.

Marriaga nie jest wprawdzie pięściarzem z najwyższej półki, niemniej Łomaczenko podkreśla, że z najlepszymi zabawi się w podobny sposób.

- Nie ma dla mnie znaczenia [z kim będę boksować]. Jestem gotowy na każdego. Chcę walczyć, chcę zunifikować tytuły. Myślę, że walka z Rigondeaux wyglądałaby identycznie - powiedział dwukrotny mistrz olimpijski, a obecnie czempion WBO w kategorii super piórkowej.

O potyczce Łomaczenki z Rigondeaux, także dwukrotnym mistrzem olimpijskim, mówi się od dłuższego czasu. Bob Arum, promotor tego pierwszego, podkreśla, że osiągnął już nawet wstępne porozumienie z reprezentantem Kubańczyka ws. wynagrodzenia i to Rigondeaux mógł walczyć dzisiaj z Ukraińcem, gdyby tylko odebrał telefon.

Arum też oczywiście nie wątpi, że Łomaczenko zwyciężyłby Kubańczyka. Po walce z Marriagą promotor, który zajmuje się boksem od przeszło pięćdziesięciu lat, nie mógł się nachwalić swojego podopiecznego.

- Nigdy czegoś takiego nie widziałem. On jest niewiarygodny. Nie tylko ma wiedzę, ale i umiejętności, których nigdy wcześniej nie wiedziałem. Szybki, ze świetnym refleksem, jest po prostu kompletny, a do tego zapewnia rozrywkę w ringu. Kto jeszcze tak walczył? Tylko Muhammad Ali - oznajmił 85-letni szef stajni Top Rank.