MARQUEZ: NOKAUTU NA PACQUIAO NIE DA SIĘ ZAPOMNIEĆ

Redakcja, ESPN Deportes

2017-08-05

Po ogłoszeniu w tym tygodniu emerytury słynny Meksykanin Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) wskazał nokaut na Mannym Pacquiao (59-7-2, 38 KO) jako jedną z najwspanialszych chwil w swojej karierze.

Meksykanin i Filipińczyk boksowali ze sobą czterokrotnie. Pierwsza walka zakończyła się remisem, a dwie kolejne wygrał "Pac Man", choć werdykt sędziów w każdej z tych trzech potyczek budził dyskusje. Rozstrzygnięcie, które nie przyniosło żadnych wątpliwości, nadeszło w końcu w grudniu 2012 roku, gdy w szóstej rundzie batalii w Las Vegas Marquez ciężko znokautował swojego wielkiego rywala.

- To była chwila nie do zapomnienia, nie tylko dla mnie, ale i dla wszystkich kibiców. Przed Mannym byli jednak też inni trudni i silni rywale, mistrzowie świata. Dobrze pamiętam walki z Juanem Diazem, Marco Antonio Barrerą, Michaelem Katsidisem, Joelem Casamayorem, a jak cofniemy się jeszcze bardziej, to trzeba wspomnieć o pojedynkach z Agapito Sanchezem czy Cedrikiem Mingo, trudnymi rywalami z początku mojej kariery. To właśnie te walki, które stoczyłem przed tymi z Pacquiao, sprawiły, że mogłem się zmierzyć z Filipińczykiem, który swego czasu był najlepszym bokserem bez podziału na kategorie wagowe. Ten nokaut z 8 grudnia 2012 roku to na pewno coś niezapomnianego - stwierdził niespełna 44-letni "Dinamita".

Marquez ostatni pojedynek stoczył w maju 2014 roku, zwyciężając jednogłośnie na punkty Mike'a Alvarado. Jak powiedział, na emeryturze zamierza spędzać więcej czasu z rodziną, ale jednocześnie pozostanie blisko pięściarstwa. Chce otworzyć szkołę boksu, poza tym nadal będzie pracować jako ekspert dla hiszpańskojęzycznej telewizji ESPN Deportes.