SZPILKA vs KOWNACKI: TYPUJĄ REDAKTORZY BOKSER.ORG

Redakcja, Opracowanie własne

2017-07-15

Już tylko godziny dzielą nas od konfrontacji Adama Kownackiego (15-0, 12 KO) z Arturem Szpilką (20-2, 15 KO). Każdy z Was ma swojego faworyta. A jaki scenariusz na ten pojedynek piszą redaktorzy BOKSER.ORG?

Piotr Fajks:
Faworytem walki jest Szpilka, ale nie wolno skreślać Adama. Ten chłopak ma charakter do tego sportu i na pewno trochę napsuje krwi rywalowi, szczególnie w pierwszej fazie pojedynku. Kownacki ma dobry półdystans i zadaje dużo ciosów, jeżeli więc umiejętnie będzie zamykał Artura w narożniku, to kto wie? Przewiduję jednak, że Artur zachowa chłodną głowę i nie będzie niepotrzebnie wdawał się bójkę. Jeżeli mój scenariusz się potwierdzi, powinien wygrać ten pojedynek. Według mnie walka zakończy się na punkty, lub przed czasem w końcowej fazie starcia, na korzyść Szpilki.

Tomasz Ratajczak:
Gdybym miał typować tę walkę kilka miesięcy temu, stawiałbym w ciemno na punktowe zwycięstwo Szpilki. Dziś jednak mam wątpliwości. Kownacki ma za sobą prawdopodobnie obóz życia, na którym zbudował świetną formę. Obaj są niesamowicie nakręceni, co w przypadku Szpilki nie dziwi, ale u Kownackiego, który do tej pory był raczej "surowy" medialnie, jest pewną nowością. Determinacji nie zabraknie jednemu, jak i drugiemu. Obaj też mają sporo do stracenia, choć Szpilka znacznie więcej. Scenariusz walki łatwo przewidzieć, ale przecież w ringu nie spotkają się dwa automaty. Czy Szpilka zamiast spokojnie punktować nacierającego Kownackiego, sprowokowany jakimś mocniejszym ciosem wda się w tak lubianą przez "Babyface'a" ringową bitkę? A może Kownacki tak ufny w odporność swojej szczęki, znajdzie się w tarapatach po jednej z kontr Szpilki? Moim zdaniem to jedna z tych walk, w których nie ma wyraźnego faworyta, wbrew opiniom ekspertów wskazujących wyraźnie na Szpilkę. Jest natomiast w tym starciu ogromny potencjał sportowych emocji i umiejętna medialna promocja z odrobiną złej krwi. Jeśli już musiałbym typować, to przewiduję sporo zwrotów akcji, deski jednego i drugiego pięściarza i zwycięstwo przed czasem tego, który wykaże się większą odpornością fizyczną, psychiczną i lepszą kondycją w ostatniej fazie walki. A kto nim będzie? Nie mam pojęcia. Jedno jest pewne - to będzie się dobrze oglądało, nie przegapcie tej walki.

Marcin Olkiewicz:
Czasem zestawienia polsko-polskie mają sens, ja osobiście nigdy nie byłem ich zwolennikiem. Dlatego też nie chciałem, żeby to Adam Kownacki przywitał w ringu po przerwie Artura Szpilkę. Ale to już nieistotne. W nocy naszego czasu w Nowym Jorku dojdzie do bratobójczego pojedynku, a promotor gali Lou DiBella głosi, że nikt nie wie, kto wyjdzie z tego boju zwycięsko. Otóż mnie się zdaje, że ja wiem. Wszelkie bokserskie atuty są w tym starciu po stronie "Szpili" - doświadczenie, szybkość, praca nóg, chyba nawet siła ciosu. Choć w boksie oczywiście nie takie rzeczy się już zdarzały, to mnie naprawdę trudno sobie wyobrazić, aby tak solidny, ale jednak toporny zawodnik jak Kownacki, mógł zaskoczyć byłego pretendenta do tytułu mistrza świata którymś ze swoich uderzeń. Pięściarz z Łomży swoim stylem przypomina mi nieco innego naszego wojownika, Pawła Wolaka. Ma ogromny charakter, wyprowadza masę uderzeń, które składa nawet w całkiem dobre kombinacje, ale jest przy tym dość jednowymiarowy i łatwy do ogrania. Oczywiście, Szpilka również ma swoje wady, ale przede wszystkim ma jeden, bardzo poważny atut - dobrą pracę nóg, która w moim odczuciu do wypunktowania Adama powinna w zupełności wystarczyć. Jeśli Artur marzy o kolejnej wielkiej szansie, to dzisiejsza noc nie powinna być dla niego jedną z trudniejszych. Typ: Szpilka wysoko na punkty.

Łukasz Furman:
Nie będę oryginalny. Wszystko zależy od gorącej bądź chłodnej głowy Artura. Ma lepsze nogi i będąc w formie może nimi obskoczyć prawie każdego, poza kilkoma wyjątkami. A akurat nogi to chyba najsłabsze ogniwo w boksie Adama. Jeśli jednak wyjdzie z niego "stary Szpilka" i będzie chciał coś na siłę udowodnić, nie mam wątpliwości, że zwycięży Kownacki. Adam - wbrew temu co można sądzić na pierwszy rzut oka, prawdopodobnie jest silniejszy, ma twardszą szczękę, a w takiej chaotycznej bitce być może miałby nawet lepszą kondycję. Tylko że... Szpilka jest lepszym bokserem. Siłę ciosu Adama w prywatnych rozmowach potwierdzali Roger Hryniuk i Michał Cieślak. Jeśli więc podniecony powrotem po długiej przerwie Artur podpali się, to przeciętny Kowalski pozna nazwisko Kownackiego i będzie się dziwił, że ktoś taki, o kim dotąd nie słyszał, pokonał "Szpilę". I od razu zaznaczam - nie będzie to efekt Wildera! Po prostu Adam cały czas pozostaje niedoceniany, prawdopodobnie przez chaos jaki wprowadza w ringu oraz swoją sylwetkę. Ale - po pierwsze, w tym chaosie jest metoda, a po drugie - boks to nie kulturystyka. Pokonał przecież ciekawego olimpijczyka Pereę, pokonał Hernandeza, który potem remisował z Dawejką, pokonał Ellisa, który potem zwyciężył Jamesa Toneya. To nie jest tak, że Adam nie ma nikogo ciekawego na rozkładzie. Ma, tylko nie są to nazwiska z pierwszych stron gazet. Nie lekceważmy więc jego osiągnięć. Ale skoro bawimy się w typowanie, to ucieknę od bezpiecznego głosu i wskażę swojego faworyta... Szpilka zaimponował mi po raz pierwszy w konfrontacji z Jameelem McCline'em, gdy dostał mocną bombę, miał kryzys i potrafił w trakcie walki zmienić taktykę. To świadczy o jego inteligencji ringowej. Zaskoczył mnie również pozytywnie w starciach z Adamkiem oraz Wilderem. Świetne jak na warunki wagi ciężkiej nogi i duża ruchliwość. Nie uważam również, by miał słabą szczękę. Fakt, że padał po bardzo mocnych bombach Mike'a Mollo, ale wstawał i wygrywał, według mnie świadczy bardziej o tym, że bywa dziurawy w obronie, ale akurat szczękę ma twardą. Typ: wbrew powszechnym opiniom trudny pojedynek dla Artura, być może nawet jakiś większy kryzys na jego koncie, ale w ostatecznym rozrachunku Szpilka zwycięży na punkty.