DZIESIĘĆ LAT TEMU KLICZKO ZREWANŻOWAŁ SIĘ BREWSTEROWI (WIDEO)
Dziś mija dziesięć lat od dnia, w którym Władimir Kliczko (48-3, 43 KO w dniu walki) zrewanżował się Lamonowi Brewsterowi (33-3, 29 KO) za sensacyjną porażkę z 2004 roku.
Ukrainiec był zdecydowanym faworytem pierwszej potyczki w Las Vegas i zgodnie z przewidywaniami wygrywał ją na punkty, aż w piątej rundzie karta się odwróciła. Kliczko kończył to starcie na deskach i choć sędzia nie liczył - ponieważ gong rozbrzmiał już wcześniej - po tym, jak rzucił okiem na wycieńczonego Ukraińca, postanowił przerwać pojedynek.
Brewster zdobył wtedy pas WBO w wadze ciężkiej, który obronił m.in. w starciu z Andrzejem Gołotą.
Na rewanż Kliczko musiał czekać do 7 lipca 2007 roku. Tym razem nie było już problemów - po sześciu jednostronnych rundach konfrontacji w Kolonii trener Buddy McGirt poddał Brewstera w narożniku.
Od czasu wpadki w pierwszej walce z Amerykaninem "Dr Stalowy Młot" był niepokonany przez ponad dziesięć lat. Jego serię zwycięstw przerwał dopiero w listopadzie 2015 roku Tyson Fury.
Może nie łomot ale fakt z Włada nagle zeszło powietrze..Było podejżenie że został czyms tam podtruty..
Brewster z pierwszej walki to był piekielnie niebezpieczny gość w pierwszych rundach..Silny ,dynamiczny umiał szybko skrócić dystans..
Ogólnie tamten Wład przejechałby po obecnym AJ jak walec podobnie zresztą Brewster.
Bez przesady bo akurat Kliczko z walki AJ to najlepszy Kliczko od wielu wielu wielu x3 lat a może i nawet aż do okresu z przed dekady trzeba było by się cofnąć żeby takiego Włada znaleźć w ringu
Zgodzę się z tym wyjątkiem, że tamtejszy Kliczko miał instynkt zabójcy, nie boksował wykorzystując do maksimum swoje warunki, lecz wjeżdżał w oponenta jak Boryna w zboże. Myślę, że ten wypadek ukształtował po części styl Kliczki z którego go znamy no i oczywiście śp. Steward.
Sam rywal świadczy o tamtejszej formie Kliczki, Hayemaker w konkretnym gazie.
Trzy największe przekręto-zasady Wladimira
a) miał za sobą sędziów punktowych - zawyżali punktacje na jego korzyść
b) mógł faulować
c) wybierał słabych, past prime albo dużo niższych rywali
Ponieważ teraz każdy korzysta z internetu czy to sportowiec, kibic, promotor, ekspert, a na YT możemy pooglądać lepszych specjalistów niż z przekupionych telewizji - to drugi raz produkt marketingowy Wladimir się nie sprzeda. Jedyny warunek to "mniej ludzi świadomych".