KONFLIKT WOKÓŁ PACQUIAO. PROMOTOR KŁÓCI SIĘ ZE SZTABEM

Redakcja, Los Angeles Times / Manila Times

2017-07-05

Spór pomiędzy obozem Manny'ego Pacquiao (59-7-2, 38 KO) a promotorem Filipińczyka rozgorzał na dobre. Z obu stron padają wyzwiska.

Bob Arum stwierdził po niespodziewanej porażce "Pac Mana" z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO), że 38-letni pięściarz ma głupków w swoim sztabie. Dostało się nawet Freddie'emu Roachowi, słynnemu trenerowi zawodnika z Azji, który zdaniem szefa stajni Top Rank nie miał dobrych rad dla swojego podopiecznego w trakcie walki. Podkreślił też, że Roach powinien był zwracać sędziemu ringowemu uwagę na faule Australijczyka.

- Co jest nie tak z jego narożnikiem? Dlaczego Roach nie krzyczał między rundami na sędziego? To jego zadanie. Poza tym w narożniku panował chaos, mówiono różnymi językami, a sekundanci wydzierali się jak opętani - stwierdził promotor.

Aquiles Zonio, szef zespołu "Pac Mana" ds. relacji z mediami, zarzuca tymczasem Arumowi, że spycha starzejącego się Filipińczyka na dalszy plan, by zrobić miejsce dla nowej kury znoszącej złote jaja.

- Moim zdaniem on wykorzystuje Manny'ego. Traktuje teraz senatora Pacquiao inaczej niż kiedyś - oznajmił, dodając, że słynny zawodnik mógłby liczyć na lepsze traktowanie w innych grupach promotorskich.

Niewykluczone, że walka z Hornem była ostatnią w karierze jedynego bokserskiego mistrza ośmiu kategorii wagowych. Gdyby Pacquiao zdecydował się jednak walczyć dalej, mógłby się zmierzyć ponownie z Australijczykiem, ponieważ dysponuje prawem do rewanżu. Arum stwierdził, że taki pojedynek mógłby się odbyć w listopadzie lub grudniu, a w Australii jest nim duże zainteresowanie.