TOMASZ ADAMEK ŁATWO OGRAŁ NA PUNKTY HAUMONO

Redakcja, Informacja własna

2017-06-24

Szybki Tomasz Adamek (51-5, 30 KO) w głównej walce wieczoru Polsat Boxing Night VII pokonał w dobrym stylu Solomona Haumono (24-4-2, 21 KO).

"Góral" dobrze wszedł w ten pojedynek. Od początku widać było sporą różnicę w szybkości na jego korzyść na tle zapewne silniejszego fizycznie rywala. Przepuszczał pojedyncze bomby, kontrował lewym prostym, często szukając również miejsca na korpusie Australijczyka. W drugiej rundzie złapał go piękną kontrą w tempo prawym krzyżowym, ale gdy poczuł się zbyt pewny swego, w samej końcówce dał się zaskoczyć dosyć obszernym prawym. Na szczęście w takich sytuacjach najczęściej Tomka ratował betonowa szczęka.

FOTORELACJA: ADAMEK vs HAUMONO >>>

W trzecim starciu Tomek chyba wiedział już, że nie taki diabeł straszny, bo coraz częściej wchodził z nim w wymiany, korzystając z tego, że niemal za każdym razem był o ułamek sekundy szybszy. Czasem zdarzyło się, że "Góral" nie zdążył się przed czymś uchylić, ale na jedną taką akcję odpowiadał dziesięcioma swoimi. Trzeba jednak przy tym dodać, że silny niczym tur Australijczyk przyjmował wszystko bez zmrużenia oka.

W szóstej rundzie świetna kombinacja Adamka, który po dwóch hakach na korpus wystrzelił prawym i lewym sierpem na górę. W ósmej już bawił się z prącym nieustannie do przodu, za to coraz wolniejszym Haumono. Wchodziło prawie wszystko, jednak bezradny boksersko Solomon wydawał się niezniszczalny. Taki sam scenariusz miała dziewiąta runda. Na samym finiszu "Góral" podkręcił jeszcze tempo, uderzył mocnym lewym sierpem na szczękę, jednak nie udało się mu zatopić Haumono. Po ostatnim gongu sędziowie nie mogli mieć wątpliwości - 99:91, 99:91 i 100:90, wszyscy na korzyść Tomka.

ADAMEK WALCZYŁ ZE ZŁAMANYMI ŻEBRAMI >>>

- Chyba jest dobrze, bo walka się skończyła, a ja nie jestem nawet specjalnie zmęczony. Rywal ma naprawdę jaja, bo trafiłem go wiele razy, aż rozbiłem lewą rękę, a on jak stał, tak stał - stwierdził po wszystkim zadowolony "Góral".