Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO) wraz z Giennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO) zmusili Floyda Mayweathera Jr (49-0, 26 KO) do zmiany planów. "Piękniś" również planował walkę 16 września, ale ostatecznie przeniósł starcie z gwiazdą MMA Conorem McGregorem na 26 sierpnia.
W środowisku trwają dyskusje na temat tego pojedynku. Jedni są zażenowani, lecz są i tacy, którzy widzą pozytywy takiej konfrontacji i czekają na powrót Mayweathera.
- Przecież to jest komedia - mówi wprost Gołowkin.
- My w przeciwieństwie do nich będziemy walczyć na poważnie. To będzie prawdziwa walk - wtóruje swojemu rywalowi Alvarez.
Floyd zna się na robieniu pieniędzy jak nikt inny i wiedział, że nie ma co rywalizować z potyczką GGG vs Canelo. Zmienił więc plany i przyjął wcześniejszy termin.
- Jeśli kibice będą chcieli to zobaczyć, to i tak obejrzą, ale chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że to będzie tylko show, a prawdziwą walkę będę toczył ja z Gołowkinem - dodał Alvarez.
- Nie wiem czy znajdę czas na show Mayweathera. Być może to zobaczę, lecz nie wykluczam, że w tym czasie zagram z synem w hokeja. Jest spora różnica pomiędzy tymi wydarzeniami. Walka Mayweathera z McGregorem to zwykłe show, natomiast ja z Canelo to prawdziwa walka. McGregor to świetny wojownik, ale żaden z niego bokser - zakończył Gołowkin.