ORTIZ: W WBA MUSZĄ PALIĆ DOBRY TOWAR, JEŚLI MYŚLĄ, ŻE SIĘ UGNĘ

Redakcja, El Nuevo Herald

2017-05-06

Kubańczyk Luis Ortiz (27-0, 23 KO) zapowiada, że nie pójdzie na żadne ustępstwa i nie zgodzi się na przesuwanie walki o pas WBA Super, który od tygodnia dzierży Anthony Joshua (19-0, 19 KO).

38-letni pięściarz jest obowiązkowym pretendentem do tego trofeum, ale bynajmniej nie jest jedynym zawodnikiem, który ma prawo boksować z AJ-em. Dysponują nim także Kubrat Pulew (25-1, 13 KO) - obowiązkowy pretendent IBF, oraz Władimir Kliczko (64-5, 53 KO), który być może jesienią spróbuje się zrewanżować Anglikowi.

W tej sytuacji wygląda na to, że Ortiz dostanie swoją szansę najwcześniej w przyszłym roku.

- Oni [władze WBA] muszą palić naprawdę dobry towar, jeśli sądzą, że się ugnę. Wiele przeszedłem w życiu. Na Kubie odżywiałem się tylko chlebem i wodą. Musiałem przebyć niebezpieczne wody w poszukiwaniu wolności dla mojej chorej córki. Nie po to robiłem to wszystko, żeby mnie teraz odstawiano w kąt - oznajmił mieszkający w Miami bokser z gorącej wyspy.

- Boks to sport, a nie biznes, to nie fair, że Joshua może liczyć na specjalne traktowanie tylko dlatego, że generuje pieniądze. Oni [WBA] powiedzieli światu, że to ja będę następny. Chcę tylko, żeby mnie traktowano sprawiedliwie. Nie proszę o coś, na co nie zapracowałem - dodał.

Kolejny ruch Joshui jest w dużej mierze uzależniony od tego, co zrobi Kliczko. Ukrainiec nie podjął jeszcze wprawdzie decyzji co do swojej przyszłości, ale zasygnalizował już przed kilkoma dniami, że wróci na ring. To oznaczałoby rewanż z Anglikiem, który zamierza ponownie boksować w październiku lub listopadzie.

Ortiz ostatni pojedynek stoczył w grudniu ub.r. Wygrał wtedy w siódmej rundzie na gali w Manchesterze z Davidem Allenem. Kilka miesięcy później podpisał kontrakt z potężnym amerykańskim menedżerem Alem Haymonem, z którym współpracuje też m.in. mistrz WBC w wadze ciężkiej Deontay Wilder.