SZEF SHOWTIME CZEKA NA DEBIUT JOSHUY W USA, CHCE WALKI Z WILDEREM

Redakcja, Sky Sports

2017-05-02

Do tej pory to rywale przyjeżdżali na teren Anthony'ego Joshuy (19-0, 19 KO), ale prędzej czy później Anglik z pewnością opuści swoje podwórko i zadebiutuje w USA. I być może od razu zmierzy się w pojedynku unifikacyjnym z Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO).

- W rozmowach z [promotorem] Eddie'em Hearnem i samym Anthonym zgodziliśmy się, że walka w Ameryce to priorytet. Po ostatniej walce Joshua będzie trochę odpoczywać. Zobaczymy, czy dojdzie do rewanżu z Kliczką, pewne jest w każdym razie, że w ciągu kilku walk powinien się pokazać w USA - mówi Stephen Espinoza, szef działu sportowego w telewizji Showtime.

To właśnie ta stacja zawarła przed rokiem wieloletni kontrakt z Joshuą na pokazywanie jego występów w Stanach Zjednoczonych. Umowa już procentuje, bo sobotnia walka z Władimirem Kliczką przyniosła rekordową oglądalność.

Na Showtime występuje też wspomniany Wilder, mistrz świata WBC. W weekend Amerykanin był w Londynie, gdzie nie mógł się nadziwić atmosferze, jaką podczas pojedynku Joshua-Kliczko stworzyło na Wembley 90 tys. kibiców.

- Z amerykańskiej perspektywy najbardziej pożądaną walką jest starcie Joshua-Wilder, do której, mamy nadzieję, uda się doprowadzić w przyszłym roku. Jestem pewien, że obaj chcą boksować, ale pytanie brzmi: kiedy najlepiej to zrobić? Jako marketingowiec chciałbym, aby Anthony stoczył najpierw kilka walk w USA i dał się poznać tutejszym kibicom. Ale to dwaj młodzi, silni zawodnicy, którzy znajdują się w szczytowej formie. Można zakładać, że w końcu się zmierzą, dlaczego więc nie zrobić tej walki od razu? - zastanawia się Espinoza.

Po największym w karierze zwycięstwie i zunifikowaniu pasów IBF i WBA Joshua ma toczyć od teraz dwie walki rocznie. Na ring wróci prawdopodobnie jesienią, być może w październiku.

Data powrotu Wildera nie jest na razie znana. Rywalem Amerykanina powinien być Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO), obowiązkowy pretendent WBC, ale "Brązowy Bombardier" nie ukrywa, że ta walka w ogóle go nie interesuje.