KLICZKO vs JOSHUA: TYPUJĄ REDAKTORZY BOKSER.ORG

Marcin Olkiewicz, Łukasz Famulski

2017-04-29

Już dawno nie było w świecie boksu, a już szczególnie w wadze ciężkiej, walki, która aż tak porywałaby kibiców. Przynajmniej "na papierze". O typ na ten pojedynek pokusiło się dwóch redaktorów BOKSER.ORG.

MARCIN OLKIEWICZ

Klasyczna konfrontacja młodości z doświadczeniem. Znam takich, którzy są przekonani, że to młody i głodny sukcesów Joshua zejdzie z ringu jako zwycięzca, ale są też tacy, którzy stawiają na młodszego z braci Kliczko, wieszcząc 27-letniemu Brytyjczykowi otrzymanie prawdziwej szkoły boksu. No bo z kim Anthony jak dotąd wygrał? Jaką ma kondycję? Czy potrafi przyjąć mocny cios? Takich pytań dotyczących obrazu pięściarskiego Joshuy można postawić jeszcze kilka, ale to samo dotyczy Władimira. Wszak Ukrainiec nie walczył przez siedemnaście miesięcy, a jego ostatni naprawdę dobry występ to walka z Kubratem Pulewem z listopada 2014 roku. Dawno nie było w wadze ciężkiej pojedynku tak elektryzującego, pojedynku na samym szczycie królewskiej kategorii, który tak bardzo polaryzowałby opinie kibiców i ekspertów. Ja skłaniam się ku zwycięstwie Joshuy, z kilku powodów. Po pierwsze, aktualny zawodowy mistrz świata federacji IBF z walki na walkę jest coraz lepszy. To widać. Wystarczy obejrzeć jego kilka pierwszych zawodowych występów i porównać z tymi ostatnimi. Anthony robi postępy w zatrważająco szybkim tempie, ciągle staje się silniejszy, szybszy, a także precyzyjny niczym chirurg. Jego praca nóg jest doskonała, a technika wręcz nienaganna. Kondycja? To prawda, że AJ walczył do tej pory najdłużej na dystansie siedmiu rund, ale ja ani razu nie widziałem u niego "zadyszki". Przeciwnie. W starciu z Breazeale'em przez cały czas prezentował się znakomicie i napierał na swojego rywala niczym maszyna. Szczęka? Anthony był trafiony mocno tylko raz, w starciu z Dillianem Whytem. I tę próbę zdał. Nie spanikował, był podłączony, ale zdołał przetrwać szaleńcze ataki rywala i samemu zakończyć później walkę przed czasem. Rywale? Dillian Whyte, Dominik Breazeale, czy Erik Molina, to szeroka czołówka królewskiej kategorii. Wszyscy zostali zdemolowani.

Władimir Kliczko to już z kolei z całą pewnością nie ten sam pięściarz, który zdominował wagę ciężką w poprzednich latach. Już w starciu z Jenningsem Ukrainiec wyglądał naprawdę słabo, a w ostatnim występie z Tysonem Fury, abstrahując od wszystkich towarzyszących temu okoliczności, właściwie przeszedł obok walki. "Doktor Stalowy Młot" przez całą karierę był znany ze swojego zachowawczego stylu, ale w ostatnim czasie sposób toczenia przez niego pojedynków stał się wyłącznie asekuracyjny, nie dopuszczający jakiegokolwiek ryzyka. Ryzyka, które do pokonania kogoś takiego jak Joshua będzie niezbędne. Kliczko walczący kunktatorsko, klinczujący, psujący walkę to też tak naprawdę jedyny Kliczko, który może tę walkę wygrać, dla jasności. Wymiana ognia z kimś tak eksplozywnym jak Joshua to byłoby samobójstwo. Tyle tylko, że nawet taki Władimir będzie miał naprzeciw siebie nie Bryanta Jenningsa czy nawet Tysona Fury'ego, ale Anthony'ego Joshuę, który wywiera ciągły pressing, a do tego uderza często, celnie i mocno. A szczęka, która będzie niezbędna do przetrzymania naporu Brytyjczyka, również nigdy nie była mocną stroną Władimira.

Kliczko w każdym wywiadzie podkreśla swoją motywację, jest przekonany, że stać go jeszcze na wzniesienie się na wyżyny. Ale mam wrażenie, że próbuje zaklinać rzeczywistość. Joshua to przyszłość zawodowego boksu, pięściarz, który może być ambasadorem tej dyscypliny przez kilka kolejnych lat, podczas gdy Władimir to legenda, mająca być trampoliną Brytyjczyka do wielkiej kariery. Tak to wszystko wymyślił sobie promotor Eddie Hearn, a tak wytrawny gracz na rynku nie zwykł się mylić. Jakiś czas temu Anthony przewidywał w jednym z wywiadów, że znokautuje Kliczkę ciosem kontrującym po jego akcji. To całkiem realny scenariusz. Jeśli Ukraińcowi nie wejdzie żaden szczęśliwy cios, a Brytyjczyk będzie tak intensywny jak zazwyczaj, to w okolicach szóstej, siódmej rundy, całe Wembley powinno oklaskiwać narodziny nowego króla wagi ciężkiej.

Typ: Joshua wygra przed czasem w okolicach szóstej rundy

ŁUKASZ FAMULSKI

Można już odliczać godziny, kiedy cały pięściarski świat wstrzyma oddech, bo nie ma co ukrywać, że starcie Joshua vs Kliczko to pojedynek, który ma smaczek największych starć wagi ciężkiej w historii. Niemniej jednak moim skromnym zdaniem wszyscy, którzy liczą na wielką ringową wojnę, mogą się rozczarować. Scenariusz jakiego się spodziewam to Kliczko boksujący bardzo ostrożnie i bezpiecznie dla siebie w pierwszych rundach, czekając na swoją szansę w drugiej połowie walki i Joshua niepodejmujący zbędnego ryzyka, ale mimo wszystko przekonujący sędziów większą aktywnością. Dlatego wbrew wielu opiniom nie wykluczam walki na pełnym dystansie, a nawet mogę powiedzieć, że takiego rozwiązania się spodziewam. Ze wskazaniem na Joshuę, który zgarnie początkowe rundy. Kliczko ma już blisko 70 walk, a mimo wszystko tym razem nie wiemy, czego oczekiwać z jego strony? Do tej pory zastanawialiśmy się, czy ktoś w ogóle znajdzie na niego sposób? Tym razem sytuacja jest zupełnie inna, bo nie wiadomo, jak on sam upora się z nową rzeczywistością, jako były mistrz, boksujący na warunkach rywala. Spodziewam się dużej koncentracji, ale też asekuracji.

Typ: Joshua nieznacznie na punkty.