TONY THOMPSON ZGŁASZA SIĘ NA OCHOTNIKA DO WALKI Z POWIETKINEM

Keith Idec, Boxingscene

2017-04-28

Aleksander Powietkin (31-1, 23 KO) wraca 2 lipca w swojej ojczyźnie. Kandydatów do starcia z Rosjaninem jest kilku, w tym również Krzysztof Zimnoch (22-1-1, 15 KO), ale pomimo dopingowych wpadek "Saszy" nie brakuje chętnych do krzyżowania z nim rękawic. Na ochotnika zgłasza się również Tony Thompson (40-7, 27 KO).

- Nie obawiam się podróży na teren rywala, bo jak wygrasz zdecydowanie, naprawdę wyraźnie, to nie ma szans, aby dali zwycięstwo komuś innemu. Przerabiałem takie akcje w przeszłości. W Turcji robili wszystko, żeby wygrał Odlanier Solis, a to ja schodziłem z ringu jako triumfator. Poza tym wierzę, że znokautuję Powietkina i nie będę potrzebował neutralnych sędziów punktowych - odgraża się "Tygrys", w przeszłości dwukrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.

- Powietkin to dobry zawodnik, ale nigdy nie widziałem w nim nic wyjątkowego. To nie jest bokser wielkiego formatu. Nie prezentuje niczego, z czym już bym się nie spotkał. Na tym etapie mojej kariery byłby dla mnie idealnym rywalem. On potrzebuje znanego nazwiska, ja takowe mam, a z kolei on jest czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej. Obaj byśmy na tym skorzystali. Nie robią na mnie również wrażenia jego dopingowe wpadki, ponieważ w przeszłości już wiele razy miałem do czynienia z zawodnikami, którzy wspomagali się niedozwolonymi środkami. Nawet jeśli jesteś skoksowany, to niektórych rzeczy nie zmienisz, jak na przykład twardości szczęki i odporności na ciosy. I jeśli trafię czysto, to wygram - dodał Thompson.

Powietkin w ostatnim starcie pod koniec zeszłego roku - kilkadziesiąt godzin po odwołaniu walki o pas WBC w wersji tymczasowej, brutalnie znokautował w szóstej rundzie sprowadzanego na ostatnią chwilę Johanna Duhaupasa.