PARKER: TRUDNO WSKAZAĆ FAWORYTA, ALE SKŁANIAM SIĘ KU JOSHUI

Redakcja, World Boxing News

2017-04-27

Gdy w przyszłą sobotę Joseph Parker (22-0, 18 KO) stanie do walki z Razvanem Cojanu (16-2, 9 KO), oczy pięściarskiego świata raczej nie będą skierowane na Nową Zelandię. Ale mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO i jego sztab przekonują, że pierwsza obrona tytułu wcale nie musi być taką łatwą robotą.

Obaj panowie całkiem niedawno stali naprzeciw siebie pomiędzy linami, ale na sali treningowej. Rumun był jednym ze sparingpartnerów championa. Kiedy jednak Hughie Fury wypadł z rozpiski na skutek kontuzji na dwa tygodnie przed terminem, to właśnie Cojanu wskoczył w jego miejsce.

- Takie walki są groźne, tym bardziej, jeśli przygotowywałeś się pod zupełnie innego przeciwnika, a tak będzie w tym przypadku. Na szczęście mieliśmy okazję trochę przyjrzeć się temu zawodnikowi i coś więcej o nim wiemy - mówi David Higgins, promotor Pakera i szef stajni Duco Events.

Tydzień wcześniej - czyli już pojutrze, poznamy zunifikowanego mistrza organizacji WBA i IBF. Na kogo stawia Nowozelandczyk w konfrontacji Władimira Kliczki (64-4, 53 KO) z Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO)?

- Trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Z jednej strony mamy Kliczkę, który na tak długo zdominował rynek, a z drugiej młodość i siłę Joshuy, który jest bardzo głodny i che wszystkim udowodnić, iż jest naprawdę kimś w wadze ciężkiej. To walka z rodzaju 50 na 50 i właśnie dlatego każdy chce to obejrzeć. Władimir nie był w takiej sytuacji od bardzo dawna. To on dominował, to on rządził, a teraz bukmacherzy spisują go na porażkę. Gdybym musiał na kogoś wskazać, to nieznacznie skłoniłbym się ku Joshui, lecz tak naprawdę wszystko może się w tej potyczce zdarzyć - uważa Parker.

- Jak już zrobię swoje i pokonam Cojanu, to potem chętnie spotkam się ze zwycięzcą walki Joshuy z Kliczką. Każdy przecież chętnie zobaczyłby taki pojedynek unifikacyjny - dodał Nowozelandczyk.