- Nie biorę nawet pod uwagę takiej opcji jak porażka. Po prostu wykluczam takie rozwiązanie - mówi Władimir Kliczko (64-4, 53 KO), który już za trzy dni skrzyżuje rękawice z faworyzowanym przez bukmacherów Anthonym Joshuą (18-0, 18 KO).
- To będzie chyba największe wyzwanie w mojej karierze. Widzieliście mięśnie tego faceta? - mówi z kokieterią Ukrainiec.
- Joshua wygląda w ringu naprawdę groźnie i nokautuje jak dotąd każdego rywala. Ale nigdy nie dopuszczałem do siebie myśli, że coś może być nieosiągalne. Tak więc do tej walki przystąpię z wiarą w zwycięstwo - mówi Władimir.
- Znamy się dobrze, bo kiedyś razem sparowaliśmy. I zrobiliśmy wystarczająco dużo rund, aby wiedzieć mniej więcej, czego spodziewać się po sobie w tym pojedynku. Widziałem wtedy coś, co teraz zamierzam wykorzystać. Choć oczywiście sparing a walka to dwie różne sprawy - dodał Kliczko.