ZA OSIEM DNI WRACA CHARLES MARTIN

Keith Idec, Boxingscene

2017-04-17

Po wielu perypetiach wraca w końcu Charles Martin (23-1-1, 21 KO) - jeden z najbardziej niespodziewanych i najdziwniejszych mistrzów świata wagi ciężkiej.

Amerykanin zdobył wakujący pas organizacji IBF po tym, jak Tyson Fury odmówił walki z Wiaczesławem Głazkowem. Z Ukraińcem spotkał się właśnie Martin i... zwyciężył go na skutek kontuzji kolana rywala. Okazał się jednak wyjątkowo krótko panującym championem, bo niespełna trzy miesiące później został zdemolowany przed Anthony'ego Joshuę.

Potem kalifornijski mańkut kompletnie się pogubił. Wstawiał do sieci filmy, będąc "w stanie nieważkości". Został też postrzelony w sprzeczce na ulicy. Wygadywał bzdury i chyba niektórzy zwątpili już w jego powrót. Ostatecznie wystąpi w przyszły wtorek - 25 kwietnia, podczas gali w Fitzgerald's Casino & Hotel w Tunice w stanie Mississippi.

Jego występ nie zostanie ujęty w przekazie telewizyjnym. Martin stoczy pojedynek na dystansie dziesięciu rund. Z kim? Podpisu na kontrakcie jeszcze nie ma, lecz prawdopodobnie naprzeciw niego stanie Byron Polley (30-20-1, 13 KO), którego swego czasu zastopował Grzegorz Kiełsa.