WARD: TO BYŁA RÓWNA WALKA, ALE TO JA WYGRAŁEM

Keith Idec, Boxingscene

2017-04-14

- Nic nikomu nie muszę udowadniać po pierwszej walce. Owszem, to była równa potyczka, ale nie ma mowy o żadnym rabunku - mówi Andre Ward (31-0, 15 KO), który 17 czerwca w Mandalay Bay Resort & Casino w Las Vegas da rewanż Siergiejowi Kowaliowowi (30-1-1, 26 KO) za kontrowersyjne zwycięstwo z listopada ubiegłego roku.

W stawce znów znajdą się pasy WBO/WBA/IBF wagi półciężkiej. Ale tym razem to Rosjanin wcieli się w rolę pretendenta.

- Oczywiście rywal wyciągnie wnioski i będzie chciał zaboksować lepiej, jednak moim celem jest wygrana w dużo bardziej przekonujący sposób niż za pierwszym razem. Ale żeby nie było wątpliwości, nawet przez moment nie zastanawiałem się, czy rzeczywiście wygrałem. To była bardzo równa walka, w której jednak byłem nieznacznie lepszy. I nawet jeśli porozmawiacie z kimś, kogo zdaniem wygrał Kowaliow, to i tak oni wam powiedzą, że był to punkt, może dwa punkty różnicy. Wychodzi więc na to, że była to równa batalia, a wynik mógł pójść w obie strony, choć moim zdaniem wygrałem. Nie ma mowy o żadnym przekręcie. Dokładnie studiuję nasze pierwsze spotkanie, niektórzy mieli wątpliwości co do wyniku, dlatego też rewanż zapowiada się ekscytująco - uważa niepokonany Amerykanin.