WILDER: WASHINGTON TO NAJWIĘKSZY ATLETA Z MOICH RYWALI

Redakcja, fighthype.com

2017-03-31

Deontay Wilder (38-0, 37 KO) nie ukrywa, że cieszy się, iż to Gerald Washington (18-1-1, 12 KO), a nie Andrzej Wawrzyk (33-1, 19 KO) był jego pierwszym rywalem po powrocie na ring po kontuzji.

Polak miał walczyć z mistrzem świata WBC w wadze ciężkiej 25 lutego na gali w Birmingham w Alabamie. Pojedynek trzeba było jednak odwołać, kiedy przeprowadzone u Wawrzyka badanie antydopingowe dało wynik pozytywny. Pięściarza z Krakowa zastąpił Washington, który remisował z Wilderem na kartach punktowych dwóch z trzech sędziów do czasu porażki w piątej rundzie.

- Mam nadzieję, że wszyscy ci koksiarze przestaną i więcej nie będzie już takich sytuacji - mówi o odwołanej potyczce z Wawrzykiem Wilder, który kilka miesięcy wcześniej musiał się już obejść smakiem, kiedy z tych samych powodów wykreślono z kalendarza jego potyczkę z Aleksandrem Powietkinem.

- Szczęście w nieszczęściu, że zmierzyłem się z lepszym rywalem - kontynuuje. - Washington był prawdopodobnie najbardziej atletycznym zawodnikiem, z jakim jak dotąd walczyłem. A byłem wtedy po dwóch poważnych kontuzjach, więc walka była tym bardziej ciekawa. To był idealny rywal na tę chwilę.

"Brązowy Bombardier" w pojedynku z Washingtonem nie zachwycił, ale sam podkreśla, że jest zadowolony z tego, co pokazał.

- Zmieniliśmy rywala w ostatniej chwili, musiałem więc dostosować umysł do nowej sytuacji. Gdybym miał sobie wystawić ocenę, dałbym B- [w pięciostopniowej amerykańskiej skali, gdzie A to ocena najwyższa], bo czuję, że mogłem zadawać więcej ciosów prostych. Ogólnie fajnie się tego dnia bawiłem. Wykręciliśmy dobre liczby, walkę oglądało 2,7 miliona ludzi, więc było całkiem nieźle - oświadczył.

Po wygranej nad Washingtonem federacja WBC wyznaczyła do walki z Wilderem obowiązkowego pretendenta Bermane'a Stiverne'a (25-2-1, 21 KO), któremu Amerykanin odebrał pas mistrzowski w styczniu 2015 roku. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do rewanżu.