MARCO HUCK OBIECUJE SPRAWIĆ BRIEDISOWI TROCHĘ BÓLU

Redakcja, Boxingscene

2017-03-22

Za dziesięć dni będziemy sobie robić psikusy, ale na ringu w Dortmundzie żartów nie będzie. Bo właśnie w przyszłą sobotę naprzeciw siebie staną Marco Huck (40-3-1, 27 KO) i Mairis Briedis (21-0, 18 KO). W stawce będzie pas tymczasowy federacji WBC kategorii cruiser, ale wygląda na to, że zwycięzca zagarnie tak naprawdę pełnoprawny tytuł World Boxing Council w limicie 200 funtów, czyli 90,7 kg.

Zasiadający na tronie Tony Bellew (29-2-1, 19 KO) zrobił sobie jednorazową wycieczkę do wagi ciężkiej. Tak to miało teoretycznie wyglądać. Ale kiedy pokonał przed czasem Davida Haye'a, teraz chciałby zaatakować pas WBC bądź WBO w krainie olbrzymów. A władze organizacji dały mu jasny znak - jest pozwolenie na walkę z Haye'em, lecz kolejnym przeciwnikiem musi być Huck albo Briedis. Inaczej straci tytuł.

Niemiec, wieloletni champion według WBO, przystąpi do tej potyczki z nowym trenerem w narożniku. To były kolega z dawnej stajni Sauerland Event, świetny Oktay Urkal.

- Podczas ostatniej walki doznałem poważnej kontuzji i boksowałem ze strasznym bólem. Teraz jest już jednak wszystko w porządku, a ból będzie odczuwał wyłącznie mój rywal - mówi jak zwykle pewny siebie Huck.