TONY BELLEW: FURY? CZEMU NIE! TRENER RADZI, ŻEBYM SKOŃCZYŁ

Redakcja, TalkSports

2017-03-09

- Teraz tylko duża walka sprawi, że zejdę z łóżka i znów zawalczę - mówi Tony Bellew (29-2-1, 19 KO), który najpierw sprawił niespodziankę odprawiając Ilungę Makabu - jeszcze w kategorii cruiser, a niedawno zastopował Davida Haye'a, co było jeszcze większą sensacją. Kto więc mógłby teraz zaspokoić ambicje bombardiera z Liverpoolu?

- Muszę na pewno przedyskutować to wszystko z rodziną. Sam jeszcze nie wiem tak naprawdę, jaką podejmę decyzję. Potrzebuję trochę czasu aby to wszystko na spokojnie przemyśleć. Na przykład mój trener Dave Coldwell namawia mnie, bym odwiesił rękawice na kołku. On uważa, że osiągnąłem już wszystko co mogłem osiągnąć i powinienem odejść w najlepszym do tego momencie. A lepszego momentu już chyba nie będzie - twierdzi Bellew. Zapytany jednak o ewentualne starcie z Tysonem Furym (25-0, 18 KO) bez zawahania odpowiada. - Jasne, chętnie bym się z nim zmierzył. Dlaczego nie?

- Nic nikomu nie jestem winny, jedynie poza dzieciakami, które przysłałem na ten świat. Tylko wobec nich mam jakiekolwiek zobowiązania. Do zeszłego tygodnia Haye był najbardziej unikanym zawodnikiem. Tylko ja i Shannon Briggs zabiegaliśmy o spotkanie z nim w ringu. Nawet panujący mistrzowie świata nie wymieniali jego nazwiska. Nie wiem co teraz, ale niech mnie znów inni lekceważą. Ja wiem, że mogę zostać mistrzem wagi ciężkiej - dodał.