ADAM BALSKI: KAŻDY POJEDYNEK TO LEKCJA, MUSZĘ SIĘ ROZWIJAĆ

Redakcja, Informacja własna

2017-03-05

- Po raz pierwszy przeboksowałem osiem rund, ale nie do końca jestem z siebie zadowolony - mówił po zejściu z ringu Adam Balski (8-0, 6 KO), który pokonał wczoraj na dzierżoniowskim ringu Dariusza Skopa (6-2, 2 KO).

Pięściarz z Kalisza posłał w końcówce rywala na deski, lecz nie zdołał dokończyć dzieła zniszczenia.

- Każdy pojedynek to lekcja, a każda lekcja to nauka. Przede mną jeszcze na pewno bardzo dużo pracy, poprawa techniki, więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko dalej ciężko trenować. Rywal był ciężki. Po raz pierwszy spotkałem się z takim zawodnikiem. W pewnym momencie łapał mnie za szyję, za łokieć, ale każdy ma jakiś swój styl, jemu udało się wytrzymać osiem rund i swój cel osiągnął. W pewnym momencie widziałem już, że on nie chce dalej boksować. Ja natomiast zamiast robić swoje, niepotrzebnie się z nim szarpałem i nie słuchałem w ogóle uwag trenera. Z narożnika padały komendy, żeby bić ze zróżnicowaną siłą, a ja za wszelką cenę chciałem mocno trafić po dole. Nie byłem jednak tego dnia sobą i nie wychodziło mi to tak, jak zazwyczaj. Nie ma co się usprawiedliwiać, najważniejsze w tym wszystkim jest to, że wygrałem - nie ukrywał podopieczny Piotra Wilczewskiego.

- Po piątej rundzie Skop już mnie tak wkurzył, że ładował w niego ciosy z całej siły. To dla mnie kolejna nauczka na przyszłość. Wydawało mi się, że zaraz skapituluje, ale tu przetrzymał, tam popchnął i sklinczował, a czas mijał. Wszyscy mi powtarzają, że najważniejsze jest doświadczenie i sam się o tym przekonuję. Muszę nauczyć się jeszcze lepiej rozkładać siły. Kłopotów kondycyjnych nie miałem, bo obóz do tej walki trwał ponad osiem tygodni, miałem ciężkie sparingi z Mateuszem Masternakiem, jednak pracy jeszcze przede mną sporo - kontynuował Balski.

FOTORELACJA: BALSKI vs SKOP >>>

- Liczę na to, że przed wakacjami jeszcze wyjdę do ringu. Wakacje mi jeszcze nie w głowie, póki co muszę ciągle trenować i robić dalsze postępy.