SZEREMETA: BĘDĘ SILNIEJSZY FIZYCZNIE, ALE NIE LEKCEWAŻĘ RYWALA

Redakcja, Informacja własna/Puncher

2017-02-13

- Teoretycznie jestem faworytem, ale Szymański również nim był, a wyszło jak wyszło. Powinien wówczas wygrać Argentyńczyk - mówi Kamil Szeremeta (14-0, 2 KO), który za niespełna dwa tygodnie spotka się w Szczecinie z Jose Antonio Villalobosem (9-3-2, 5 KO).

Pięściarz z Ameryki Południowej w połowie września gościł w naszym kraju. Zdaniem sędziów przegrał nieznacznie z Patrykiem Szymańskim, ale obiektywnie patrząc, to jego ręka powinna wówczas powędrować w górę. Nie ma więc mowy o lekceważeniu tej przeszkody.

- Mamy już przygotowaną taktykę z trenerem Łapinem. Sparowałem z zawodnikami przypominającymi jego styl i choć jestem pewny wygranej, to nie zamierzam lekceważyć tego zawodnika. Mocno przygotowywałem się pod względem fizycznym, bo to właśnie siła będzie moim głównym atutem w tym pojedynku. W przyszłości chciałbym walczyć również z Szymańskim. On na co dzień waży podobno w granicach osiemdziesięciu kilogramów, więc zaproponowałem mu umowny limit siedemdziesięciu jeden kilogramów - mówi bokser z Białegostoku.

- Trener Łapin chciał przede wszystkim wydłużyć u mnie serie ciosów. Mam podchodzić bliżej rywala nogami i różnicować siłę swoich uderzeń. Pracujemy więc głównie nad wydłużeniem serii. Dopiero zaczynamy ten etap i przede mną jeszcze sporo pracy w tym aspekcie - dodał oficjalny pretendent do tytułu mistrza Europy wagi średniej. Panujący na tronie EBU Emanuele Felice Blandamura (26-2, 5 KO) na wiosnę przystąpi do dobrowolnej obrony, ale do końca września będzie już musiał spotkać się z Polakiem. - Do tego czasu chciałbym stoczyć jeszcze jeden pojedynek - nie ukrywa Szeremeta.