KAMIL SZEREMETA: KLUCZEM DO ZWYCIĘSTWA BĘDĄ KOMBINACJE

Piotr Fajks, Informacja własna

2017-02-07

- Za mną już dwa tygodnie sparingów w Warszawie, a przede mną jeszcze drugie tyle - mówi Kamil Szeremeta (14-0, 2 KO), który szykuje się do starcia z Jose Antonio Villalobosem (9-3-2, 5 KO) 25 lutego w Szczecinie.

Główną atrakcją tej imprezy będzie rewanż Krzysztofa Zimnocha (20-1-1, 13 KO) z Mike'em Mollo (21-6-1, 13 KO). Pojedynek Kamila z Argentyńczykiem został zakontraktowany na osiem rund.

- Jestem właśnie na półmetku przygotowań. Sparuję między innymi z Krzysztofem Kopytkiem, Markiem Matyją, czyli kolegami z grupy, ale jest również jakiś niezły Białorusin, choć nazwiska nie pamiętam. Wszystko przebiega zgodnie z założeniami, a ja wylewam siódme poty. Mimo niezbyt imponującego rekordu, ten chłopak naprawdę ma serducho do walki, co zresztą pokazał w pojedynku z Patrykiem Szymańskim. Nie ma mowy o lekceważeniu takiego zawodnika. Patrząc na jego styl, można spodziewać się interesującej walki. Kluczem do zwycięstwa będą kombinacje ciosów, czyli to, co próbuje wdrożyć od jakiegoś czasu w mój boks trener Fiodor Łapin. Czuję się wybornie. Współpracuję z dietetykiem Radosławem Majewskim z Centrum Dietetyki Stosowanej i nie obawiam się ani trochę o uzyskanie wymaganego limitu. W ostatnim czasie troszkę się pozmieniało, na całe szczęście na moją korzyść. Pozyskałem kilku nowych sponsorów, dzięki czemu mogę spokojnie zająć się boksem i nie martwić już o pieniądze. Wcześniej bywało różnie i niekiedy ledwo starczało od pierwszego do pierwszego. Teraz nawet mogę odłożyć parę gorszy. Mam spokojną głowę, więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko ciężko zasuwać i piąć się do góry - dodał Szeremeta.