OBÓZ JOSHUY DRAŻNI KLICZKĘ ROZMOWAMI NT. WALKI Z WILDEREM

Redakcja, Boxing News Online

2017-02-02

- Czekam na walkę w Las Vegas, to byłoby dobre dla mojej kariery. Kiedyś oglądałem walki Mike'a Tysona w Las Vegas, a niewątpliwie to właśnie Ameryka jest mekką boksu - mówi Anthony Joshua (18-0, 18 KO), który tak bardzo wybiegając w przyszłość chyba po prostu drażni się z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO). Co chwilę mówi o kolejnych wyzwaniach, tak jakby starcie z Ukraińcem 29 kwietnia na stadionie Wembley było tylko dopełnieniem formalności.

Kliczko jest trochę podrażniony tym faktem, ale z drugiej strony to na tyle doświadczony zawodnik, że wyprowadzić z równowagi się raczej nie da.

- Występ w Las Vegas pozostaje na mojej liście życzeń. Jeśli tylko nadarzy się okazja, by zaboksować w Ameryce z kimś takim jak Wilder, to na pewno skorzystam z niej i wskoczę w takie miejsce - kontynuował mistrz olimpijski sprzed pięciu lat i aktualny champion federacji IBF.

O konfrontacji z Deontayem Wilderem (37-0, 36 KO), mistrzem świata organizacji WBC, coraz częściej wspomina również promujący Anglika Eddie Hearn.

- Chcemy unifikacji z Wilderem. To byłaby świetna walka na rynku amerykańskim, choć moim zdaniem Wilder wciąż powinien być jeszcze mocniej budowany medialnie w USA. My zbudowaliśmy popularność Anthony'ego w Wielkiej Brytanii, a teraz zrobimy to samo w Ameryce. A wtedy taki pojedynek mógłby się odbyć w systemie PPV. Jeśli ma dojść do tej unifikacji w Stanach Zjednoczonych, to chcemy, by doszło do niej w pay-per-view. W obu krajach. Dla Joshuy po Kliczce nie będzie już mniej znaczących i mniejszych walk. Nie można przecież zarobić takich pieniędzy jak on teraz zarobi, a potem w kolejnych startach brać powiedzmy dwadzieścia procent poprzedniej gaży - uważa szef stajni Matchroom.

Problem w tym, że walki w systemie PPV nie za bardzo chce Lou DiBella, czyli promotor Wildera. - Walkę Deontaya z Washingtonem obejrzy więcej ludzi niż jakąkolwiek inną w PPV.